Skandaliczna aukcja pamiątek z Holokaustu odwołana! Sikorski interweniuje, artefakty znikają ze strony niemieckiego domu aukcyjnego

2025-11-16 14:18

Burza wokół skandalicznej aukcji w Niemczech! Po stanowczej interwencji polskiego rządu i osobistym zaangażowaniu szefa MSZ, wicepremiera Radosława Sikorskiego, artefakty związane z ofiarami Holokaustu zniknęły ze strony internetowej Domu Aukcyjnego Felzmann w Neuss. To zwycięstwo pamięci nad komercją i jasny sygnał, że cierpienie ofiar nie może być przedmiotem handlu. Sprawdź, jak polska dyplomacja zareagowała na próbę spieniężenia tragicznej historii.

Radosław Sikorski

i

Autor: PAWEŁ DABROWSKI/SUPER EXPRESS
  • Polska dyplomacja, na czele z Radosławem Sikorskim, skutecznie interweniowała w sprawie skandalicznej aukcji przedmiotów związanych z terrorem niemieckim, co doprowadziło do usunięcia ich z oferty.
  • Aukcja w niemieckim Domu Aukcyjnym Felzmann, obejmująca m.in. listy więźniów Auschwitz i dokumenty Gestapo, wywołała oburzenie ze względu na komercjalizację pamięci o ofiarach Holokaustu.
  • Minister Sikorski, po rozmowach z szefem MSZ Niemiec i ambasadorem Tombińskim, podkreślił, że pamięć o ofiarach nie jest towarem i zaapelował o przekazanie artefaktów Państwowemu Muzeum Auschwitz-Birkenau.
  • Artykuł porusza kontrowersje wokół prywatnych kolekcji i handlu takimi przedmiotami, sugerując, że najlepszym rozwiązaniem jest przekazywanie ich instytucjom publicznym w celu upamiętnienia ofiar.

W niedzielę, 16 listopada 2025, Radosław Sikorski, szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych i wicepremier, ogłosił sukces polskiej dyplomacji w sprawie skandalicznej aukcji przedmiotów związanych z okresem terroru niemieckiego. Aukcja, która miała się odbyć w Niemczech, wywołała oburzenie na całym świecie.

Reakcja na skandaliczną aukcję

Planowana przez Dom Aukcyjny Felzmann w Neuss aukcja prywatnej kolekcji, zawierającej dokumenty i przedmioty związane z ofiarami niemieckich zbrodni, spotkała się z ostrym sprzeciwem. Międzynarodowy Komitet Oświęcimski wyraził swoje oburzenie, a rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego, Rafał Leśkiewicz, poinformował, że prezydent apeluje do polskiego rządu o interwencję – zażądanie zwrotu pamiątek, a w ostateczności ich wykupienie. Działania domu aukcyjnego potępiła również ministra kultury Marta Cienkowska.

"Ambasador Jan Tombiński, który od kilku dni interweniował u władz Westfalii w tej sprawie poinformował mnie, że wszystkie artefakty już zniknęły z internetowej strony skandalicznej aukcji" - napisał Sikorski na platformie X.

Minister wcześniej poinformował również o rozmowie z szefem MSZ Niemiec, Johannem Wadephulem. "Zgodziliśmy się, że należy zapobiec takiemu zgorszeniu" - dodał.

Stanowcze stanowisko MSZ

"Pamięć o ofiarach Holokaustu nie jest towarem i nie może być przedmiotem komercyjnego obrotu. Polska dyplomacja apeluje o powrót artefaktów do Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu" - podkreślił wicepremier.

Lista obiektów przeznaczonych do sprzedaży w Domu Aukcyjnym Felzmann, jak informowała gazeta "Frankfurter Allgemeine Zeitung", obejmowała 623 pozycje. Wśród nich znajdowały się m.in.:

  • List więźnia z Auschwitz "o bardzo niskim numerze" do adresata w Krakowie. Cena wywoławcza: 500 euro.
  • Diagnoza lekarska z obozu koncentracyjnego Dachau, dotycząca przymusowej sterylizacji więźnia. Cena wywoławcza: 400 euro.
  • Karta z kartoteki Gestapo z informacją o egzekucji żydowskiego więźnia w getcie Mackheim w lipcu 1942 r. Cena wywoławcza: 350 euro.
  • Antyżydowski plakat propagandowy.
  • Gwiazda żydowska z obozu Buchenwald.

Historia kolekcji i argumentacja domu aukcyjnego

Redakcja "FAZ" przypomniała, że pierwsza część prywatnej kolekcji została sprzedana sześć lat temu. Kupcy dokumentów znajdują się między innymi w Ameryce.

W odpowiedzi na pytanie "FAZ", Dom Aukcyjny oświadczył, że prywatni kolekcjonerzy prowadzą intensywne badania i przyczyniają się do pogłębiania wiedzy historycznej. Ich działalność ma służyć zachowaniu pamięci, a nie handlowaniu cierpieniem.

Krytyczna ocena i apel o przekazywanie zbiorów instytucjom publicznym

Komentując stanowisko Domu Aukcyjnego, dziennikarka "FAZ" podkreśla, że nie ma żadnej gwarancji, iż celem uczestników aukcji jest zachowanie pamięci. Mogą to być równie dobrze osoby o skrajnie prawicowych poglądach. Przyznaje, że zakaz handlu takimi dokumentami nie jest idealnym rozwiązaniem, gdyż mógłby doprowadzić do przeniesienia aukcji do szarej strefy lub za granicę. "Pozostaje apelować o to, by takie kolekcje przekazywane były publicznym instytucjom, w celu upamiętnienia ofiar" - czytamy w "FAZ".

Polityka SE Google News
Quiz: My podajemy nazwisko, a Ty dopasowujesz partie. Pytania proste jak drut!
Pytanie 1 z 15
Jarosław Kaczyński:
PROF. WIELOMSKI WYŚMIEWA SIKORSKIEGO. "CHCĄ ZESTRZELIĆ PUTINA?"

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki