Premier Ewa Kopacz i jej ministrowie w trakcie kampanii wyborczej do Sejmu podróżowali często i chętnie. Odwiedzili Kraków, Gdańsk, Łódź czy Wrocław. Kancelaria Premiera na każde takie wyjazdowe posiedzenie woziła ze sobą też własne meble - po to, by nikt nie mógł nagrać rządowych obrad. - Będę wydawać pieniądze na to, żeby być bliżej obywateli - broniła się wtedy Ewa Kopacz. Tymczasem jak ustalił "Super Express", na osiem takich wojaży rządu Ewy Kopacz poszło gigantyczne 268 tys. zł, czyli ponad ćwierć miliona złotych! - W ramach tej kwoty opłacono między innymi usługi hotelowo-gastronomiczne oraz bilety kolejowe - informuje nas Centrum Informacyjne Rządu. - Te wyjazdowe posiedzenia poprzedniej ekipy z Ewą Kopacz na czele były skandaliczne! Przecież oni urządzali sobie kampanię wyborczą w ten sposób. Tego typu praktyki powinny być zakazane - komentuje nam Marek Suski (57 l.), poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zobacz także: Wspólne święta Kamińskiego i Morozowskiego. Pili razem w Zakopanem