Radosław Sikorski o Ukrainie

i

Autor: Jacek Domiński / Reporter Radosław Sikorski o Ukrainie

Przyznał to wprost

Sikorski ocenił Kamińskiego i Wąsika. Nazwał ich "dżentelmenami", ale potem nie gryzł się w język

2024-02-08 8:51

Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Radosław Sikorski, był w czwartek (8 lutego) pytany o sprawę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i próbę ich wejścia do Sejmu. - Ci dżentelmeni wyjątkowo źle nadają się na męczenników, zostali prawomocnie skazani za "bardzo brzydkie rzeczy" - przyznał Sikorski na antenie TOK Fm.

Przypomnijmy, że w środę Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik w grupie polityków Prawa i Sprawiedliwości próbowali wejść do Sejmu. Doszło do przepychanek ze Strażą Marszałkowską i choć udało im się dostać na teren parlamentu, to nie dostali się do budynku, gdyż Straż Marszałkowska zamknęła wejście. W mediach można było zobaczyć, jak wyglądały przepychanki - ZOBACZ ZDJĘCIA >  KLIKNIJ. Szef polskiej dyplomacji pytany w czwartek w radiu TOK FM o ocenę tej sytuacji stwierdził, że "ci dżentelmeni wyjątkowo źle nadają się na męczenników". Jak zauważył Radosław Sikorski, obaj panowie zostali prawomocnie skazani za "bardzo brzydkie rzeczy". Dodał, że o sprawę Kamińskiego i Wąsika pytają go zagraniczni partnerzy i wówczas im tłumaczy co oni zrobili. - Uknuli spisek, po to, żeby partnera koalicyjnego swojej partii odsunąć od władzy, przejąć jego zasoby partyjne, polityczne. I zrobili to, fałszując dokumenty i nadużywając władzy oraz podsłuchów - mówił Sikorski.

Jak ocenił, nadużywanie władzy "poprzez wymyślanie przestępstwa, którego nie było, to jest bardzo poważne przestępstwo". - Użycie służb specjalnych do polityki partyjnej, uzyskania korzyści dla swojej partii politycznej, w Wielkiej Brytanii można dostać za to dożywocie, a panowie Wąsik z Kamińskim dostali trzy lata, a potem im zredukowano do dwóch - powiedział szef MSZ.

Sprawa poselskich mandatów Wąsika i Kamińskiego

Jak wiemy, 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS. Obaj odwołali się od postanowień marszałka o wygaśnięciu ich mandatów. Marszałek Sejmu skierował te odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał jednak postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika.

Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli.Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w której pozostało odwołanie Kamińskiego skierowane tam przez marszałka Sejmu, 10 stycznia nie uwzględniła go. Tego samego dnia w Monitorze Polskim zostało opublikowane postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Mariusza Kamińskiego. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wielokrotnie powtarzał, że Kamiński oraz Wąsik nie są już posłami. Odmiennego zdania są politycy Prawa i Sprawiedliwości.

NIŻEJ GALERIA POKAZUJĄCA, JAK MIESZKA RADOSŁAW SIKORSKI

Sonda
Co myślisz o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika?
Posłowie o szturmie Kamińskiego i Wąsika