Wybory prezydenckie 2025 w Polsce wywołują ogromne emocje. Niektórzy komentatorzy ulegli im aż do przesady. Po ogłoszeniu pierwszych sondaży exit poll, które dawały Rafałowi Trzaskowskiemu minimalną przewagę nad Karolem Nawrockim, znany dziennikarz Tomasz Lis opublikował na platformie X (dawniej Twitter) serię entuzjastycznych wpisów. Wśród nich znalazły się hasła: "Niech żyje Polska", "Biało - czerwone, to barwy niezwyciężone" czy "Pogoniliśmy dziś Nawrockiego, Dudę i Kaczyńskiego". Lis nie szczędził również krytyki wobec mediów i komentatorów, którzy wcześniej sugerowali możliwość zwycięstwa Nawrockiego, pisząc: „Pamiętajcie mediaworkerów, którzy jeszcze 3 dni temu mówili, że Nawrocki jest niedoszacowany i sugerowali, że wygra? Pamiętajcie suwartowców, którzy jeszcze przedwczoraj pompowali lewy sondaż, dający wygraną Nawrockiemu? Oni nie złożą broni. Będą jątrzyć dalej! Ale za 2 lata dostaną w dupę znowu!” - wskazywał.
W kolejnych wpisach Tomasz Lis wyrażał przekonanie o nieodwracalności zwycięstwa Trzaskowskiego, pisząc m.in.: „Jeszcze górka 200 tysięcy głosów z zagranicy. Jest pozamiatane” oraz „Wielki sukces Rafała Trzaskowskiego. Wielki sukces Donalda Tuska. Wielkie ukłony przed Radosławem Sikorskim. Pokazał patriotyzm, charakter i styl. Cała Polska naprzód”.
Tymczasem, jak już wiemy, late polle odwróciły los i Rafał Trzaskowski ostatecznie przegrał. Państwowa Komisja Wyborcza już potwierdziła, że nowym prezydentem zostanie Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS. Reakcja Tomasza Lisa na to wszystko powala kolana.
Czytaj więcej: Karol Nawrocki wygrał wybory i już szykuje pozwy sądowe. "Nazywali go sutenerem i gangusem"
Wybory prezydenckie: Tomasz Lis zbiera szczękę z podłogi po przegranej Trzaskowskiego. "Zero picia, a taki kac"
W miarę napływu oficjalnych wyników okazało się, że to Karol Nawrocki zdobył więcej głosów i został prezydentem-elektem. W obliczu tych informacji Tomasz Lis zmienił ton swoich wpisów, publikując m.in.: „Zero picia a taki kac”, „Teraz zobaczymy jak się robi rozliczenia. A nie budyń na rzadko” czy w końcu „No to nara. Bawcie się dobrze", co niektórzy odebrali jako zapowiedź wyprowadzki z Polski po wygranej Nawrocki. Niedługo później Tomasz Lis to jednak sprostował.
„Serdeczne podziękowania i niskie ukłony dla wszystkich, którzy walczyli. Byliście dzielni. Walka ma sens nawet jeśli kończy się porażką. Rozczarowanie, smutek i łzy są ok, ale opcji kapitulacja nie ma. I nigdy nie będzie. Można tylko, a nawet trzeba, trochę odpocząć. To akurat polecam” - napisał Tomasz Lis w serwisie X, dając jasno do zrozumienia, że nie zamierza opuścić Polski, bo "kapitulacji nigdy nie będzie".
Seria wpisów Tomasza Lisa spotkała się z falą krytyki i drwin w mediach społecznościowych. Wielu komentatorów zarzucało mu przedwczesne ogłaszanie zwycięstwa Trzaskowskiego oraz brak obiektywizmu. Niektórzy internauci przypominali wcześniejsze wpadki dziennikarza, wskazując na jego emocjonalne zaangażowanie w kampanię wyborczą. W kontekście tych wydarzeń, przypadek Tomasza Lisa stał się przykładem na to, jak nieprzemyślane i przedwczesne reakcje mogą prowadzić do utraty wiarygodności, zwłaszcza w środowisku medialnym, gdzie obiektywizm i rozwaga są szczególnie cenione.
Zobacz galerię zdjęć: Karol Nawrocki - Wybory 2025
ZOBACZ GALERIĘ: Najlepsze memy po wyborach. Tak internauci żartują sobie z głosowania
