Od kilku dni funkcjonuje nowy rząd Donalda Tuska. W ramach rekonstrukcji kilka osób pożegnało się z rządem, pojawiło się kilka nowych twarzy, powstały nowe ministerstwa. Faktem jest, że rząd działa już w nowych ramach.
W czasie wtorkowego (29 lipca) posiedzenia rządu premier zaskoczył swoich ministrów. Wszystko przez przedmioty, które ze sobą przyniósł. Już pierwsze słowa premiera mogły wzbudzić zaciekawienie wśród polityków, chociaż Tusk od razu uspokoił, że wszystko jest pod kontrolą:
- Dzisiejsze posiedzenie rządu nie ma charakteru nadzwyczajnego, nie lękajcie się drodzy państwo, to nie są głowice, pociski z granatnika byłego komendanta policji Szymczyka - zaczął Tusk, który na posiedzenie przyniósł... modele pocisków do polskich systemów.
- Jutro odwiedzę miejsca, gdzie zaprezentujemy większe rzeczy, najnowocześniejszy sprzęt bojowy, produkowany w całości w Polsce – zapowiedział szef rządu. Ma to być wizyta w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych.

W zeszłym tygodniu w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych odbyła się uroczystość podpisania umów między wojskowymi placówkami badawczymi, a resortem obrony. Na mocy umowy instytuty będą w najbliższych miesiącach dostarczać żołnierzom z różnych jednostek i różnych rodzajów wojsk do testów wszelkiego rodzaju opracowane w Polsce bezzałogowce; instytuty mogą w tym celu m.in. nawiązywać współpracę z prywatnymi producentami sprzętu.