Od marca 2024 roku iskrzy między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a prezydentem Andrzejem Dudą w sprawie powoływania ambasadorów. Minister Sikorski zdecydował o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów i wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych przez poprzednie kierownictwo MSZ. Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że „nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać, ani odwołać bez podpisu prezydenta”. W efekcie, w wielu placówkach dyplomatycznych, zamiast ambasadorów, pracują charge d'affaires, jak np. Bogdan Klich w USA. To wszystko zaczynało uwierać szefa MSZ:
Powiem szczerze, że jestem zniecierpliwiony tą sytuacją. Zawierałem trzy umowy z panem prezydentem i dotrzymałem z nawiązką. Ludzie pana prezydenta są ambasadorami w Nowym Jorku, w Londynie, w Kanadzie, w Paryżu, w Bukareszcie, w Watykanie i w Pekinie. A pan prezydent pierwotnie prosił o czterech - mówił w sobotę (29.03) w TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Jak dodał, "wszystkie trzy umowy nie zostały przez pana prezydenta dotrzymane". - Więc ja będę prosił w najbliższych dniach na piśmie, aby pan prezydent już zechciał się wstrzymać od realizacji moich wniosków, będę je wycofywał"- powiedział.
Minister liczy na to, że następca Andrzeja Dudy powoła nowych ambasadorów, co, jak stwierdził, będzie „dla dobra służby zagranicznej i dla dobra skuteczności polskiej dyplomacji”. Dopytywany o to, czy czeka na wynik wyborów prezydenckich, Sikorski odpowiedział, że czeka „na powrót do jakiejś normalności”. Podkreślił, że nie może być tak, że prezydent przez ponad rok nie podpisuje nominacji, a w niektórych miejscach, jak np. w Izraelu, od wielu lat są wakaty. Skrytykował również traktowanie ambasadora w Stanach Zjednoczonych, Bogdana Klicha.

W połowie marca pojawiły się nieoficjalne informacje, że Andrzej Duda byłby skłonny zaakceptować Klicha jako przedstawiciela Polski przy ONZ w Nowym Jorku, a Krzysztof Szczerski miałby objąć funkcję ambasadora w USA. MSZ nie planuje jednak takich roszad, a Klich jest w resorcie dobrze oceniany.
Więcej: Bogdan Klich będzie jednak ambasadorem Polski w USA? "Dostał stosowną zgodę strony amerykańskiej"
Premier Donald Tusk, zapytany o propozycję prezydenta, stwierdził, że Duda „mógłby choćby tę sprawę załatwić, na zasadzie jakiegoś takiego mądrego porozumienia z ministrem Sikorskim, no i też ze mną jako premierem, bo ta sprawa wymaga pozytywnego nastawienia całej trójki”. Dodał, że w najgorszym razie trzeba będzie poczekać kilkanaście tygodni i dokończyć proces nominacji dla polskich ambasadorów na całym świecie. Prezydent Duda argumentuje, że powoływanie ambasadorów to jego prerogatywa, której obecny MSZ nie respektuje.