Do tej niecodziennej sytuacji doszło pod koniec środowej sesji plenarnej. To wówczas Bartłomiej Sienkiewicz wszedł na salę obrad i zaczął schodzić do pierwszego rzędu, gdzie siedział Borys Budka. Jego krok był lekko niepewny, co szybko zwróciło uwagę polityków PiS. Gdy Sienkiewicz pochylił się na Budką, ten błyskawicznie powstał, szepnął coś do niego, po czym wyprowadził go z sali. Błyskawicznie z sejmowych ław podniosły się szydercze komentarze, jakoby uważał, bo "Sienkiewicz się przewróci". Mało tego! Przemawiający akurat z mównicy Dariusz Olszewski z Solidarnej Polski zwrócił się do marszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego z apelem: "Panie marszałku, chyba trzeba alkomat na salę?".
Zobacz także: Monika Olejnik zdradziła, co ją łączy z Jurkiem Owsiakiem! „Między nami…”
Wyglądało to następująco:
Polecany artykuł:
Błyskawicznie posłowie Zjednoczonej Prawicy zaczęli na Twitterze komentować to zdarzenie. - Dziwne zachowanie posła Sienkiewicza, który salę obrad opuścił w asyście posła Budki - napisał Jan Mosiński. - Co było powodem wyprowadzenia Bartłomieja Sienkiewicza z sali przez Borysa Budkę? Czy były to %? – napisał z kolei Jacek Ozdoba. Jeszcze bardziej kategoryczny był Jan Kowalski. - Jeżeli pracownik przyjdzie do pracy 'pod wpływem' zawsze kończy się to dyscyplinarką. Poseł nie jest świętą krową, ma rzetelnie i zgodnie z prawem wykonywać swoje obowiązki. Na pewno nigdy 'pod wpływem'. Dyscyplinarką dla posła jest złożenie mandatu. Sprawa pilnie do wyjaśnienia - grzmiał. – Kto wychodzi takim krokiem, na pewno nie jest sportowcem – skomentował Dariusz Olszewski, który jest również prezesem Polskiego Związku Rugby.
Równie bezwzględny był Samuel Pereira, który wypomniał wywiad sprzed lat Sienkiewicza:
Bartłomiej Sienkiewicz do tej pory nie odniósł się do wczorajszej sytuacji. Borys Budka został jednak na jej temat zapytany podczas swojej porannej rozmowy w Radiu ZET. - Tak jest jeśli ktoś produkuje fake newsy. Bartek Sienkiewicz podszedł do mnie, by poprosić o rozmowę ws. tego, co dzieje się przeciwko rodzinie Brejzów – fake SMS-y, telefony i byliśmy porozmawiać - stwierdził. - Pijany? To są jakieś bzdury. Rozmawiałem z Bartkiem Sienkiewiczem i przed debatą i w trakcie wyszliśmy. To poziom debaty sejmowej - dodawał oburzony. Na tym jednak nie poprzestał. - od wpływem? Rozmawiamy o facecie, który próbował wyłudzać pieniądze od rodziców ciężko chorych dzieciaków, a zamiast tego mamy jakieś filmiki produkowane przez pisowskich trolli i posłów, sugerujące tego typu rzeczy - przekonywał. Na koniec solennie zapewnił:
Słowa Budki nie wszystkich jednak zdołały przekonać do niewinności Sienkiewicza: