Wielu z ówczesnego tygodnika "Wprost" potraktowało radę jako drogowskaz życiowy i dobrze na tym wyszliśmy. A on pokpiwał, że nagrody swego imienia musi wręczać ramię w ramię z byłym sekretarzem KC PZPR, czyli ze mną. Kiedy słyszał od nas: pan przecież nic nie musi, odpowiadał: - Muszę, bo żadne pismo w ostatnich latach tak konsekwentnie nie popierało kapitalizmu, jak wy. To był największy komplement w ustach człowieka, który nie cierpiał socjalizmu i socjalistów.
Kisiel ostrzegał, że socjalizm nadaje się tylko do fałszowania świadomości zbiorowej i jest intelektualną pokusą ćwierćinteligenta. Na popularne w czasach pierwszej Solidarności hasło "Socjalizm tak, wypaczenia nie" odpowiadał: socjalizm nie, wypaczenia tak.
Przeczytaj koniecznie: Wszystkie felietony Marka Króla
Kisielewski nie znosił dyktatu jedynie słusznych poglądów. Już w 1936 roku w "Buncie Młodych" przestrzegał: "Myślący zwolennik terroryzmu ideowego myśli tylko raz. Kiedy raz doszedł do wniosku, że taki czy inny "klucz" jest prawdziwy, wtedy zamyka głowę na cztery spusty: nie potrzebuje już przecież myśleć, ma swój klucz, którym wali przeciwników po łbach i żadne wątpliwości już go się nie imają". Jakże ten cytat pasuje do współczesnych lemingów jedynie słusznej partii rządzącej!
Kisiel do końca życia przeciwstawiał się terroryzmowi ideowemu. Przed dzisiejszym przywódcą lemingów przestrzegał już w 1991 roku: "Przecież dzisiejszy Michnik to totalitarysta - stwierdził. - Demokratą jest ten, kto jest po mojej stronie. Kto ze mną się nie zgadza, jest faszystą i nie można mu podać ręki. Tylko Michnik wie, na czym polega demokracja i tolerancja. On jest sędzią, alfą i omegą" - ostrzegał Kisiel w 1991 roku.
Dzisiaj za taką opinię miałby sprawę w sądzie. I przegrałby ją, bo poniżył terroryzm ideowy. Jeśli patrzy na nas z nieba, to ma ubaw. Prezydent Komorowski, którego żarliwie popiera duszpasterz Michnik, zaprasza Jaruzelskiego do swojego samolotu, którym poleci na beatyfikację Jana Pawła II. Przez kraj przetacza się dyskusja autorytetów oralnych, a 71 proc. Polaków nie widzi nic złego w zaproszeniu Jaruzelskiego na beatyfikację. Nikt jakoś nie zapytał, czy Jaruzelski był na beatyfikacji księdza Popiełuszki. A przecież "zasługi" generała i jego siepaczy w rozwiązaniu tego problemu były ogromne. Zamach na papieża i skuteczny zamach na księdza Jerzego miały uratować lub choćby przedłużyć wegetację totalitaryzmu w Polsce.
Dziś mija 100. rocznica urodzin Stefana Kisielewskiego, który uważał, że okrągłe rocznice są nonsensem. Wynikają one z przypadkowego stosowania systemu dziesiętnego. W oceanie nonsensów zalewających Polskę tylko setka z Kisielem ma sens, bo wzmacnia instynkt samozachowawczy umysłu.