- Senatorowie PiS, którzy głosowali w obronie Koguta, powinni odejść z polityki! - komentował nam kilka dni temu jeden z liderów partii rządzącej, marszałek Senatu Stanisław Karczewski (63 l.). Ale okazuje się, że mimo gniewu prezesa podejrzewany o łapówki polityk nadal może liczyć na wsparcie. Choćby na Alicję Zając. - Jestem najbliższą sąsiadką Koguta w Senacie. To było dla niego i dla jego rodziny bardzo przykre... Staszek Kogut jest osobą bardzo wierzącą, jest dobrym człowiekiem. Nie sądziłam, że będę rozstrzygać taką sprawę w Senacie. Staszek jest od lat oddany ludziom, od lat pomaga niepełnosprawnym, mając fundację w Stróżach - broni Koguta senator Zając.
Prezes Kaczyński szykuje list do swoich polityków w sprawie tego skandalicznego głosowania. A Kogut opublikował oświadczenie, w którym zapewnia, że wielokrotnie zgłaszał się na prokuraturę, by złożyć wyjaśnienia, ale nie chciano go przesłuchać. - Nigdy nie przyjąłem nawet złotówki tytułem korzyści, w związku z pełnionym przeze mnie mandatem senatora RP - zapewnił.
Przypomnijmy, że prokuratura chciała, by Kogut został aresztowany, ale Senat się na to nie zgodził. Śledczy chcą postawić politykowi kilka zarzutów. Miał on m.in. powoływać się na wpływy w urzędach. Pomoc w załatwieniu różnych spraw miała łącznie kosztować ponad 1 mln złotych.