Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Sędziowie do katowanych: To was nie obraża!

2013-01-10 3:00

Znany politolog i dziennikarz Grzegorz Kostrzewa-Zorbas napisał wczoraj w związku ze sprawą sędziego Tulei na Twitterze: "Kiedy rejestracja Partii Sędziów? Kto w Komitecie Centralnym i Biurze Politycznym? Kiedy debiut w programach typu Forum i Kawa na ławę?". W tym ironicznie smutnym wpisie jest prawda, którą w Polsce zaczynają już widzieć chyba wszyscy. Sędziowie zamiast zachować niezależność, zaczynają jawnie uprawiać politykę.

Sędzia Tuleya wydał wyrok na łapówkarza, ale w uzasadnieniu koncentrował się nie na krytyce przestępcy, tylko na tych, którzy przestępcę doprowadzili przed oblicze sądu, porównując ich metody z metodami stalinowskimi. Absurd? Tak. Komentując tę sprawę, Zbigniew Romaszewski powiedział wprost: "Sędzia, który rozpoznawał tę sprawę, nie posiada chyba żadnej wiedzy na temat czasów stalinowskich". Sędziego Tuleyę skrytykował też ostro sędzia Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski: "W tym przypadku, niestety, wychodzi jak szydło z worka polityczne uwarunkowanie sędziego". A jednak sędziego Tuleyę postanowiła bronić część środowiska. W sposób absolutnie niesmaczny postanowiło to zrobić stowarzyszenie sędziów "Iustitia", pisząc w swoim oświadczeniu słowa, które nigdy nie powinny paść: "Oburzające część polityków porównywanie metod przesłuchań jako mogących budzić skojarzenia ze stosowanymi w czasach stalinizmu w niczym nie uchybia godności osób, które były poddawane represjom w tamtych czasach". Jakim prawem, sędziowie, wmawiacie katowanym przez komunistów ludziom, czy porównanie Tulei uchybia ich godności, czy nie? Jakim prawem? Jeśli chcecie wiedzieć, co oni - katowani - o tym sądzą, poczytajcie, co ma do powiedzenia o Tulei żyjący żołnierz AK Wacław Sikorski, który "metody stalinowskie" poznał na własnej skórze: "Sędzia nie powinien takich bzdur opowiadać. Nie ma zielonego pojęcia, co się wtedy działo. Powinien ponieść konsekwencje służbowe. (…) popełnił wielki błąd. Zaczął bawić się w politykę (…). Gdy byłem bity w Pawilonie X na Mokotowie, słychać było krzyk kobiety. Ten, co mnie bił, zapytał mnie, czy słyszę. Odpowiedziałem, że słyszę, bijecie kobietę, która krzyczy. A on na to: A po głosie nie poznajesz? To ta k… twoja żona". I co sędziowie z Iustitii, wiecie lepiej od katowanego żołnierza AK, czy Tuleya ubliżył jego godności? Chcecie być sędziami czy politykami? Jak wam nie wstyd!

Nasi Partnerzy polecają