Sebastian Kaleta

i

Autor: East News

Sebastian Kaleta (PiS): zawiadomiłem prokuraturę, kampania jakby skrojona pod PO

2019-04-13 8:36

Sebastian Kaleta (PiS) o tym, dlaczego zajął się sprawą reklam politycznych na autobusach i dlaczego ceny były różne dla różnych partii politycznych

„Super Express”: – Złożył pan zawiadomienie do prokuratury w sprawie rabatów, jakie uzyskali kandydaci Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych w stolicy. Dlaczego zdecydował się pan na taki krok?

Sebastian Kaleta: – Skala tych rabatów jest niespotykana. Do tego wątpliwości budzi forma ich udzielenia. Potajemnie podjęta uchwała. Oferta, która nie została przekazana wszystkim komitetom, ani z niewiadomych przyczyn nie znalazła się na stronie internetowej Miejskich Zakładów Autobusowych. Uderza też skala tych rabatów – wysokość, powyżej 200 tysięcy złotych. To świadczy o możliwych działaniach na niekorzyść miejskiej spółki. Jest też kolejna, wątpliwa rzecz, na którą wskazałem w zawiadomieniu.

– Jaka?

– Napisałem, że należy zwrócić uwagę na zależności pomiędzy udzieleniem rabatów na reklamy kandydatów Koalicji Obywatelskiej a wysokością limitów na wydatki kandydatów. By sprawdzić, czy nie doszło do naruszenia przepisów w zakresie ustawy o finansowaniu kampanii wyborczej.

– MZA tłumaczy to jednak tym, że z rabatu korzystać mogli wszyscy. Politycy PO mówią, że PiS po prostu nie skorzystał z możliwości korzystnego rabatu, a teraz się oburza na to, że inni skorzystali?

– Po pierwsze, to już sam fakt udzielenia rabatu w okresie tzw. żniw, gdy wszystkim politykom w kampanii zależy na ogłaszaniu się, jest mocno wątpliwy i moim zdaniem nieuzasadniony. Po drugie – przedstawiciele naszego komitetu pytali w kampanii o możliwość ekspozycji ich reklam na autobusach. I spółka nie informowała o żadnych rabatach, a wręcz mówiła, że nie ma miejsca na autobusach, by można było zamieszczać tam reklamy. Kilka osób z naszego komitetu złożyło oświadczenia, że otrzymały właśnie taką odpowiedź. Istotne jest też to, że 9 października poseł Paweł Lisiecki i radny Jacek Ozdoba podjęli interwencję w Miejskich Zakładach Autobusowych, interesując się właśnie olbrzymią reprezentacją kandydatów Koalicji Obywatelskiej – PO i Nowoczesnej – na miejskich autobusach.

– Jaka była reakcja MZA?

– Nie było informacji o rabatach, umowach. MZA odmówiło jakichkolwiek informacji. Więc gdyby było wszystko w porządku – jak twierdzą politycy PO i przedstawiciele ratusza – to przecież 9 października informacje te mogłyby zostać ujawnione i wszystko być wyjaśnione. Wydaje mi się jednak, że cała ta kampania reklamowa została specjalnie skrojona pod Platformę Obywatelską, a jednocześnie mogło się to odbyć ze szkodą dla miejskiej spółki. Stąd zasadnym było skierowanie wniosków do prokuratury.

– Ale przecież rabaty, upusty, są sprawą normalną?

– Oczywiście, że zamawiając pewne usługi w szerokim zakresie są udzielane rabaty. Ale tu udzielono rabatu aż 80 proc. Przez miejską spółkę. W dodatku pamiętać należy o ścisłych zasadach funkcjonowania kampanii wyborczej, również w zakresie usług niematerialnych. Tlumaczenia MZA i ratusza są ze sobą sprzeczne. Dlatego sprawę powinna wyjaśnić prokuratura.

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Nasi Partnerzy polecają

Materiał sponsorowany