W połowie listopada ujawniliśmy, że Jan Olszewski trafił do szpitala w związku z problemami z sercem, o czym mówiła nam jego żona, Marta Olszewska (86 l.). - Mój mąż przewrócił się w domu, lekarze wiążą to chyba z niewydolnością serca. Boję się o jego życie – opowiadała zrozpaczona kobieta, która przez jakiś czas sama była w szpitalu, bo sama ma problemy ze zdrowiem.
Na szczęście były premier na początku tygodnia opuścił szpital i jest już w domu. I opowiedział nam o swoich problemach ze zdrowiem. - Mam spore problemy z kręgosłupem. Nie mogę chodzić. W szpitalu miałem rehabilitację, a teraz w domu. Muszę się jeszcze pomęczyć z tym – mówi Jan Olszewski, który jak przez mgłę pamięta dzień, w którym zasłabł w swoim mieszkaniu.
- Na chwilę utraciłem przytomność. Później leżałem w szpitalu trzy tygodnie, a serce mam zdrowe. Gorzej z poruszaniem się. Nie mogę chodzić, leżę. Od lat mam problemy z kręgosłupem. To jeszcze okupacyjna pozostałość. Trochę mnie w młodości bolało, ale nic nie robiłem z tym... I na starość wychodzi... - mówi nam były premier. I przyznaje, że chciałby jeszcze pożyć. - Słyszałem, że ktoś dotrwał do 120. roku życia… Cóż… Ja mam 88 lat – dodaje.
Przypomnijmy, że w 2011 roku Jan Olszewski miał udar mózgu i przebywał jakiś czas w szpitalu, ale potem wrócił do zdrowia. Od tamtej pory rzadko jednak wychodzi z domu.