Sławomir Jastrzębowski: Żeby mniejszości nie ginęły na drogach

2011-05-18 4:00

Jest taki trywialny dowcip o szkole dla trudnej młodzieży. Otóż młody nauczyciel idealista próbuje nauczyć dzieciaki, czym jest globus. Lecz młodzież nie chce się tego uczyć, bo uważa, że jej się to do życia nie przyda. I w ogóle ma gdzieś gogusia cacanego, gdyż zajmują ją sprawy praktyczne. Idealista truje nieumiejętnie, a dzieciaki z niego szydzą. Do akcji wkroczyć musi doświadczony nauczyciel - lekki cynik, lecz skuteczny. Pyta niesforniaków, czy potrafią zakładać... prezerwatywę na globus. Dzieciaki: "A co to jest globus?". A na to nauczyciel triumfująco: "Od tego właśnie zaczniemy"...

Czemu ja tu taki koszarowy dowcip o nieudanym idealiście przytaczam? Ponieważ trochę opadły mi ręce, kiedy przeczytałem, czym martwią się tu i teraz członkowie SLD. Otóż Sojusz złożył wczoraj w Sejmie bardzo ważny w tej chwili dla kraju projekt ustawy o związkach partnerskich. Szlachetny ten projekt stworzy homoseksualistom wiele ważnych dla nich praw, ponieważ teraz są w Polsce dyskryminowani. P

rojekt jest oczywiście słuszny i szlachetny i SLD dla nas wszystkich bardzo się napracował. Ale jak jednego dnia czytam, że wielka partia polityczna swój czas i pieniądze poświęca na tworzenie takiej ustawy dla gejów i czytam też, że Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że połowa polskich dróg nadaje się z powodu fatalnego stanu nawierzchni po prostu do zamknięcia, to zastanawiam się, co jest ważne, a co ważniejsze.

NIK właściwie wprost mówi, że budowanie polskich dróg i remontowanie ich to jedno wielkie oszustwo i łapownictwo. Że państwo przymyka oczy na tę bandę łapowników, która pasie się przy budowach i remontach dróg. Że przez tych złodziei i partaczy giną ludzie. Jak cyniczny, lecz skuteczny nauczyciel przekonywałby SLD do tego, żeby zajęli się polskimi drogami? Może uświadomić polskiej lewicy, że na drogach giną przedstawiciele róż-nych orientacji seksualnych? Wzięliby się do pracy nad sprawami najważniejszymi? Eeee. Łatwiej jest o gejach...