Sławomir Jastrzębowski: Sprawa Marczuk, czyli kompromitacja państwa

2011-01-22 3:00

Polska prokuratura ogłosiła wczoraj, że Weronika Marczuk jest niewinna. Że nie wzięła łapówki od słynnego agenta Tomka z Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Że nie ma podstaw do kontynuowania śledztwa przeciwko niej, ponieważ nie popełniła przestępstwa.

Należy się cieszyć, że znana i popularna osoba jest niewinna. Nie należy się jednak cieszyć, że nasze państwo się skompromitowało. A skompromitowało się z całą pewnością! Skompromitowało!

Łatwo to udowodnić. Załóżmy, że należę do grona zwolenników PO. Wtedy w związku z tą sprawą wyciągam tendencyjny wniosek: "No tak, tak właśnie wyglądała IV RP sterroryzowana przez "Kaczorów"! Każdego obywatela można było zniszczyć przy pomocy takich służb, jak kierowane przez pisowskiego Mariusza Kamińskiego CBA. Niewinnej gwieździe złamano karierę, żeby się wykazać, a może dlatego, że pracowała w znienawidzonym przez PiS TVN. Kompromitacja państwa!"

Przeczytaj koniecznie: Sławomir Jastrzębowski: Głupstwa Izwiestii

Jeżeli jednak jestem sercem po stronie PiS, to myślę zupełnie inaczej, ale mój wywód kończy się identycznie: "No tak, tak właśnie wygląda Polska Tuska i tej jego paczki kolesi. Uniewinniają wszystkich znanych i wpływowych, nawet tych przyłapanych na korupcji. Swój ze swoim po swoje. Hańba! Kompromitacja państwa!". A gdybyśmy spróbowali spojrzeć obiektywnie? To też kompromitacja państwa. Bo to prokuratura nadzorowała działania CBA. Bo to prokuratura chciała aresztu dla Weroniki Marczuk.

Bo to prokuratura postawiła jej zarzuty na podstawie ustaleń CBA. A wczoraj ta prokuratura dyskredytuje te ustalenia! Jak możemy mieć zaufanie do takiego państwa?