W Internecie zawrzało! A wszystko przez zdjęcie jakie miało pojawić się na Facebooku Antyradia. Na zdjęciu podzielonym na cztery części widzimy talerze z parówkami, ułożonymi w kształt przypominający samolot. Na pierwszym widzimy samolot z parówki i sera, na kolejnym także, zaś trzecia i czwarta część zdjęcia obrazuje rozrzucone na talerzu jedzenie, przekrojona parówka, porozlewany keczup. Podpis do zdjęcia brzmi: Wyjątkowa parówki na 10 kwietnia. Zdjęcie z parówkami prawie do godziny 09.30 był na stronie. Jednak później zniknęło.
W sieci rozgorzała dyskusja na temat zdjęcia parówek. Fani radia nie kryją oburzenia. Wileu przyznaje, że nie jest sympatykami PiS, ale takie żarty przesada: - Wyborcą PiS-i nie jestem, ale uważam, że żarty ze śmierci ludzkiej są wyjątkowo słabe. Kwestia klasy: albo się ją na albo nie. Niestety, odwodniliście, że nie macie jej za grosz. Wstyd.; Żeby było jasne, nie jestem wyborcą PiSu ani wyznawcą sekty Smoleńskiej, ale mam problem z określeniem osoby, która zamieściła to zdjęcie, skończony istota czy skur***; Słucham Antyradio od lat, dzisiaj pierwszy raz zwątpiłam w Wasze człowieczeństwo. Tragedia tylu ludzi tych co odeszli i tych co zostali. Naprawdę można tak nisko upaść by zrobić sobie z tego temat marnego żartu? Smutne; No to teraz tak dla równowagi poproszę o jakiś czarny humor związany z holokaustem, zamachamy w Nicei, Egipcie, z ofiar klęsk żywiołowych, dajcie jeszcze jakiś przerobiony mem z dziećmi z Syrii zamordowanych przy użyciu sariunu...; Słabe to trochę... Tam zginęli ludzie, których żyjący krewni mogą to oglądać...
Po fali negatywnych komentarzy Antyradio przeprosiło za opublikowane zdjęcie: - Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni udostępnionym przeze mnie dzisiaj na oficjalnym Facebooku Antyradia zdjęciem. Było to niestosowne i nigdy nie powinno mieć miejsca. Przepraszam, Łukasz Ciechański.
Dlaczego wykorzystano parówki na zdjęciu? Przypomnijmy, że eksperci badający katastrofę zrobili eksperyment, do którego wykorzystano parówki. - Coś takiego widzimy, gdy gotujemy sobie kiełbaski na śniadanie, mówił jeden z ekspertów o wewnętrznym ciśnieniu wywołującym eksplozję.
Zobacz: 7. rocznica katastrofy smoleńskiej: "Tato, wierzę, że się jeszcze spotkamy"