Polska armia pogrąża się w co raz większym chaosie, wojskowi mówią o szykanach i atmosferze zastraszania. Ofiarą tych patologicznych zjawisk miał paść pułkownik Waldemar K, wojskowy z 20 letnim stażem, który pracował w SKW czyli Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Przypomnijmy ... K popełnił samobójstwo w swoim garażu dokładnie 25 maja 2016 roku. Przyczyną targnięcia się na życie według jednej z hipotez miała być fatalna atmosfera w pracy. Żołnierz miał być szykanowany przez nowych ludzi ministra Antoniego Macierewicza. - Zwierzał się bliskim, że w pracy straszą go prokuratorem i na dodatek grożą mu oskarżeniem o to, że rzekomo za łapówki doprowadził do wydania certyfikatu bezpieczeństwa. - opisuje tygodnik Poolityka. Sprawa samobójczej śmierci pułkownika SKW była szeroko opisywana w ubiegłym roku. Link do artykułu TUTAJ. Pułkownik bał się, że zostanie wyrzucony z pracy i nie będzie w stanie spłacić kredytu na dom.
Teraz głos w sprawie zabrał adwokat reprezentujący osoby szykanowane w SKW. Po przesłuchaniu szeregu świadków z ich zeznań wyłania się potworny obraz patologii w polskich siłach zbrojnych. - Zdobyty materiał dowodowy jest tak przekonujący, że osoby odpowiedzialne za przyczynienie się do śmierci Waldemara K już dawno powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności za popełnienie tych czynów - mówi tygodnikowi Polityka Antoni Kania - Sieniawski
Zobacz więcej: Śmierc Waldemara K, pułkownika SKW.