Sakiewicz: Prezydenta ocenią wyborcy

2018-03-31 7:00

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny :Gazety Polskiej" w rozmowie z SE o tym, jak odczytać weto prezydenta w sprawie ustawy degradacyjnej:

"Super Express": - Wygląda na to, że ustawa degradacyjna w zaproponowanym kształcie nie przypadła do gustu prezydentowi. Andrzej Duda zapowiedział, że po świętach wspólnie z szefem MON i przedstawicielami środowisk kombatanckich będzie pracował nad nową.

Tomasz Sakiewicz: - Prezydent, odrzucając tę ustawę, zasłania się względami prawnymi. Jeśli miał problemy prawne, to mógł odesłać ten projekt do Trybunału Konstytucyjnego, który tego typu problemy wyjaśnia. Prezydent w takim przypadku nie jest od rozstrzygnięć prawnych, tylko od pewnego kierunku politycznego, w którym idzie państwo. Większość społeczeństwa chce potępienia komunizmu. Zdrada nie może chodzić w polskim mundurze.

- Nagłe wątpliwości i odrzucenie ustawy mogą wskazywać na to, że prezydent próbuje mrugnąć okiem do elektoratu, który do tej pory nie leżał w jego zasięgu? Mam na myśli wyborców SLD.

- Andrzej Duda zapewne pozyska elektorat SLD, Monikę Jaruzelską i WRON. Pytanie, czy utrzyma własny? To przecież nie wyborcy SLD spowodowali, że Andrzej Duda jest dziś prezydentem.

- Na ile decyzja o zawetowaniu ustawy była autonomicznym wyborem Andrzeja Dudy?

- Prezydent wykazuje się ostatnio wyjątkową samodzielnością i muszę mu to przyznać. Przestaje słuchać Jarosława Kaczyńskiego. Zarazem jest bardzo spolegliwy wobec swoich doradców. Czy to lepszy wybór? Rozstrzygną to wyborcy.

- Dużo kontrowersji wzbudził zapis dotyczący członków WRON, który został bardzo mocno skrytykowany przez Andrzeja Dudę.

- To prawda. Jeżeli chodzi o brak trybu sądowego, to on dotyczy przede wszystkim WRON. Jest jeden przypadek, na który powołuje się prezydent. Mam tu na myśli gen. Hermaszewskiego. Jeżeli jest tak, że generał nie znalazł się z własnej woli we WRON, to rzeczywiście trzeba ustalić, czy przez pomyłkę nie został tam zakwalifikowany.

Zobacz także: Polacy bronią Jaruzelskiego i Kiszczaka. Zaskakujące wyniki sondażu