Tak PiS walczy o subwencję
Sprawę rozpozna skład siedmiorga sędziów pod przewodnictwem prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Joanny Lemańskiej. Sprawozdawcą ma być sędzia Grzegorz Pastuszko.
Maciej Brzózka z zespołu prasowego SN poinformował PAP, że po posiedzeniu odbędzie się konferencja prasowa rzecznika prasowego SN sędziego Aleksandra Stępkowskiego - planowana jest ona "nie wcześniej niż o godz. 15".
Wtorkowe posiedzenie SN będzie kolejnym związanym z podjętymi w zeszłym roku uchwałami Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącymi finansowania PiS.
W grudniu zeszłego roku Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uwzględniła inną skargę PiS na decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu tej partii za wybory z 2023 r. W sierpniu 2024 r. PKW odrzuciła to sprawozdanie finansowe, wykazując poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię w kwocie 3,6 mln zł.
Skutek tamtej sierpniowej decyzji to pomniejszenie jednorazowej dotacji dla tej partii, tzw. zwrotu za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł, oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji z budżetu państwa na działalność partii o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł.
Tamtą decyzję PKW PiS zaskarżyło we wrześniu ub.r. do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli rozpatrzyła ją 11 grudnia ub.r. na korzyść PiS.
Po uwzględnieniu przez SN tamtej skargi, PKW 30 grudnia ub.r. wydała uchwałę, w której z jednej strony wykonała postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, a z drugiej zaznaczyła, iż nie przesądza, czy IKNiSP jest sądem. Według szefa PKW Sylwestra Marciniaka w związku z tą uchwałą resort finansów powinien wypłacić środki należne PiS. Zdaniem ministra finansów Andrzeja Domańskiego uchwała PKW jest jednak "wewnętrznie sprzeczna", dlatego wystąpił on do PKW o jej wykładnię.
Tymczasem jeszcze w sierpniu zeszłego roku wskazywano, że konsekwencją odrzucenia przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego PiS, będzie następnie odrzucenie także rocznego sprawozdania finansowego tej partii za rok 2023 r.
Stało się tak w listopadzie ub.r. Powodem odrzucenia przez PKW sprawozdania rocznego PiS o źródłach pozyskania środków finansowych w 2023 r. było właśnie finansowanie Komitetu Wyborczego PiS w wyborach z jesieni 2023 r. Jeszcze pod koniec listopada PiS zaskarżył również tę decyzję do SN i ta skarga trafiła na wokandę Izby Kontroli Nadzwyczajnej na 21 stycznia.
Zgodnie z przepisami ustawy o partiach politycznych odrzucenie przez PKW rocznego sprawozdania finansowego partii, a w przypadku złożenia skargi na decyzję PKW, oddalenie tej skargi przez Sąd Najwyższy, skutkuje utratą przez partię prawa do otrzymania subwencji w następnych 3 latach, w których uprawniona jest do jej otrzymywania. Wysokość rocznej subwencji dla PiS to blisko 26 mln zł, więc gdyby doszło do tego, że subwencja nie będzie tej partii wypłacana, PiS nie otrzymałoby w l.2025-2027 blisko 78 mln zł.
PiS walczy o kolejne transze wypłaty z subwencji
Z subwencji, która przypadała PiS w 2024 r. wypłacono partii w pełnej wysokości dwie pierwsze transze (I i II kwartał) czyli blisko 13 mln zł. Trzeciej transzy (za III kwartał) MF nie wypłaciło uznając, że w świetle odrzucenia przez PKW sprawozdania komitetu wyborczego PiS, czego konsekwencją jest pomniejszenie subwencji, została ona już nadpłacona. Czwarta transza (IV kwartał 2024 r. ) powinna zostać wypłacona w styczniu i jeśli miałaby być wypłacona pomniejszona wyniosłaby 2,1 mln zł.
Przewodniczący PKW oceniał, że partia straci prawo do subwencji dopiero, gdy Sąd Najwyższy oddali jej skargę na decyzję PKW. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r.
Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "nie jest sądem".
Jeszcze w styczniu 2020 roku została podjęta uchwała trzech izb SN, zgodnie z którą nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS po 2017 roku. W kwietniu 2020 r. Trybunał Konstytucyjny po wniosku, który złożył ówczesny premier Mateusz Morawiecki, uznał zaś, że styczniowa uchwała trzech izb SN jest niezgodna z konstytucją, traktatem o UE i Europejską Konwencją Praw Człowieka.
Trybunał Sprawiedliwości UE - ostatnio w listopadzie ub.r. - uznaje, że pytania prejudycjalne wysłane do niego przez sędziego SN mianowanego po 2017 r. są niedopuszczalne z uwagi na to, że zostały "skierowane przez skład orzekający nieposiadający statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy".
Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN jest podawany w wątpliwość także przez część członków PKW. Obecnie PKW - w odpowiedzi na pismo ministra finansów Andrzeja Domańskiego - przygotowuje wyjaśnienia do uchwały z 30 grudnia, w której Komisja zatwierdziła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów do Sejmu i Senatu w 2023 r. Projekty pisma do 23 stycznia mają przygotować Ryszard Balicki oraz Arkadiusz Pikulik.
Polecany artykuł: