Rzeplińskiego bardzo zdenerwowało pytanie o to, czy planuje podjąć jakąś działalnośc polityczną i wystartować w jakichkolwiek wyborach. Rzepliński odpowiedział stanowczo: - Już mówiłem publicznie, nie zamierzam brać udziału w działalności politycznej. Piszecie bzdury, tworzycie wirtualną rzeczywistość... Dziennkarz wciąż jednak dopytywał o tę kwestię, co skończyło się cytowanym już wulgarnym wybuchem byłego prezesa TK.
Jak przekonywał wzburzony: - Kim ja jestem? Piórko na wietrze, które się ustawia raz tak, raz tak?! Wówczas dziennikarz zaczął wypominać, że Rzepliński należał do PZPR-u, podczas gdy teraz nazywa się "obrońcą demokracji". Wtedy byly prezes TK zaatakował przepytującego i jego wiedzę historyczną, oceniając: - Znowu pan pierniczy. Akurat pan by się zapisał, bo właśnie tacy jak pan się zapisywali (do PZPR- red.). Obserwowałem ich będąc w partii!
W międzyczasie negatywne emocje wzięły górę i dziennikarz został określony przez Rzeplińskiego mianem "zwykłego gnojka, który kłamie". Gdy wspomniał, że jest autorem ustawy o IPN dziennikarz dopytywał, czy w takim razie uważa, że okres PRL został odpowiednio rozliczony. Wówczas Rzepliński zdenerwowany odpowiedział: - Nie ma żadnego efektu rozliczeń PRL‑u? Jeśli nie, to jest pan głupkiem. Rozmawiam z głupkiem i do widzenia- po czym się rozłączył.
Cała rozmowa wyglądała następująco:
Zobacz także: Suski DOSADNIE o synu Tuska: Trzeba było być kompletnym debilem...