Sławoj Leszek Głódź

i

Autor: East News

Abp Głódź informatorem wywiadu PRL? Wystawne kolacje, poważne oskarżenia

2018-06-08 9:42

Ze śledztwa "Rzeczpospolitej" oraz Onetu wynika, że abp Sławoj Leszek Głódź był uważany za informatora wojskowego wywiadu PRL. Duchowny stanowczo dementuje te doniesienia.

Dziennikarzom udało się dotrzeć do dokumentów zbioru zastrzeżonego Insytutu Pamięci Narodowej. Z materiałów wynika, że duchowny przez około sześć lat był uważany za informatora wojskowego wywiadu PRL. W styczniu, w 1982 roku do Watykanu wysłano płk. Franciszka Mazurka "Barcz", który miał za zadanie pozyskiwać informacje na temat tego, co się dzieje w otoczeniu papieża. Oficjalnie pułkownik był zatrudniony w PLL LOT.

W 1983 roku wywiad wojskowy otrzymał od swojego pracownika w Watykanie pierwsze informacje. Pułkownik Mazurek przesłał notatkę, w której opisał, że poznał ks. Sławoja Leszka Głódzia. Wojskowy ocenił, że duchowny to bardzo dobry kandydat na informatora. Początkowo ksiądz był traktowany jako "informator nieświadomy", nadano mu również pseudonim operacyjny "BA-10".

Dziennikarzom "Rzeczpospolitej" udało się również ustalić, jakie dokładnie informacje miał przekazywać abp Sławoj Leszek Głódź. Autorzy artykuły twierdzą, że duchowny miał "zbadać, czy będzie możliwe uzyskiwanie informacji o rozmowach głowy naszego episkopatu z papieżem i o treści tych rozmów" - czytamy na Rp.pl. Ponadto, ksiądz miał szczegółowo charakteryzować osoby, które pracowały w sekcjach watykańskich.

Abp Sławoj Leszek Głódź stanowczo zaprzecza tym doniesieniom. Duchowny opublikował oświadczenie. Publikujemy je w całości:

Oświadczenie abp. Sławoja Leszka Głódzia ws. inwigilacji służb komunistycznych

Po raz kolejny padam ofiarą systemu totalitarnego. Po raz pierwszy padłem ofiarą tego systemu przed maturą, mając 17 lat. Zostałem wtedy osadzony w Centralnym Więzieniu Karno-Śledczym w Białymstoku na 3 miesiące. Następnie zostałem skazany wyrokiem sądu wojewódzkiego w Białymstoku na rok więzienia, w zawieszeniu na 5 lat i wydalony ze szkoły za przynależność do tajnej organizacji „Białe Orły” i namalowanie plakatu o szkodliwości sojuszu Państwa Polskiego ze Związkiem Radzieckim. Dnia 6 sierpnia 1963 r. wraz z czterema kolegami zostałem wyrzucony z Liceum Ogólnokształcącego w Sokółce, przez co musiałem rok później składać maturę korespondencyjnie.

Dziś po raz drugi padam ofiarą systemu, który podstępnie osaczał pracujących w Kurii Rzymskiej Polaków, często pod pozorem przygodnych rozmów z przedstawicielami Ambasady Polskiej w Rzymie, Konsulatu i LOT-u.

Byłem ofiarą inwigilacji, ale nigdy nie podjąłem żadnej współpracy ze służbami komunistycznymi, co zresztą wynika z przedstawionych dokumentów.

Abp Sławoj Leszek Głódź