Przypomnienie o państwie prawa
Rafał Leśkiewicz, obecny rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), a przyszły rzecznik prezydenta Karola Nawrockiego, wyraził swoje oburzenie w związku z pojawiającymi się opiniami na temat nieprawidłowości w liczeniu głosów oraz dużą liczbą protestów wyborczych, które wpłynęły do Sądu Najwyższego (SN). "Czas powiedzieć DOŚĆ! Ten festiwal kłamstw i manipulacji zabrnął za daleko" - ocenił rzecznik IPN. Leśkiewicz podkreślił, że podważanie wyników wyborów prezydenckich i deprecjonowanie zwycięstwa Karola Nawrockiego narusza powagę porządku prawnego.
"Nikt nie powinien przedkładać partykularnych interesów partyjnych nad uporządkowane reguły polskiej demokracji. Prawa należy przestrzegać a nie szukać dróg jego obejścia" - zaznaczył rzecznik IPN.
Rafał Leśkiewicz zauważył, że "niestety, trzeba o tym konsekwentnie przypominać, bo dla niektórych nie jest to oczywiste". "A powinno. Bo chyba nic się nie zmieniło? Żyjemy w państwie prawa, prawda?" - zapytał rzecznik. "Tylko tyle i aż tyle. Nie dajmy się zmanipulować tym, którzy twierdzą, że to 'tylko tyle'. Bo w demokracji, o którą walczyli Polacy przez 45 lat komunistycznego zniewolenia to 'aż tyle'" - podsumował Leśkiewicz.
Protesty wyborcze w Sądzie Najwyższym
Do Sądu Najwyższego wpłynęło prawie 50 tys. protestów wyborczych. W poniedziałek po południu zespół prasowy SN przekazał PAP, że dotychczas zarejestrowano 10,5 tys. protestów, a rozpatrzono 98.
Ubiegły poniedziałek - 16 czerwca - był ostatnim dniem na składanie do SN protestów przeciwko wyborowi prezydenta. SN ma czas na ich rozpatrzenie do 2 lipca.
Sąd Najwyższy, który rozpatruje protesty złożone przeciwko wyborowi prezydenta RP, zlecił oględziny kart do głosowania, czyli w praktyce ponowne przeliczenie głosów, w kilkunastu obwodowych komisjach w kraju.
Nieprawidłowości w liczeniu głosów?
W weekend poinformowano, że upoważniony przez prokuratora generalnego Adama Bodnara prokurator z Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej zapoznał się w SN z protokołami oględzin kart do głosowania z 10 obwodowych komisji wyborczych. Według informacji z prokuratury, w 7 z nich doszło do zamiany głosów, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki. Natomiast minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar poinformował we wtorek 24 czerwca 2025 roku, że wszczęto pierwszych 6 śledztw Prokuratur Okręgowych w sprawie nieprawidłowości wyborczych: we Włocławku, Jeleniej Górze, Opolu, Bielsku-Białej, Krakowie i Katowicach.
Zaś Małgorzata Manowska poinformowała w poniedziałek rano w Radiu Zet, że wśród protestów, które wpłynęły do SN, "indywidualnych protestów" jest kilkaset sztuk, zaś około 90 proc. stanowią te, których wzór udostępnił w mediach społecznościowych poseł KO, Roman Giertych. Protesty te nazywane są przez pracowników SN - jak dodała I prezes SN - tzw. giertychówkami.
Z kolei poseł Giertych napisał w poniedziałek na platformie X, że we wtorek złoży zawiadomienie na prezes Manowską i inne osoby z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. "We wszystkich 50 tys. protestach wyborczych z mojego wzoru, wnosiliśmy o przekazanie ich do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z jej wypowiedzi wynika, że nasze protesty ukradli neosędziowie" - napisał Giertych, odnosząc się do słów I prezes SN.
Źródło: Interia.pl
