Współpracowniczka Adamowicza zdradza, że tego dnia nie było jej u boku prezydenta. - Nie byłam wtedy z szefem. Troszeczkę żartował ze mnie kilkanaście godzin wcześniej, że go tutaj porzucam i że sam pójdzie bronić sądów, a potem na Wielką Orkiestrę – zdradziła Skorupka – Kaczmarek w rozmowie z telewizją TVN24.
Była podwładna Adamowicza zdradziła, jak wyglądał moment, kiedy otrzymała informacje o tym co się wydarzyło na scenie w Gdańsku podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy śmiertelnie raniony został włodarz miasta. - Odebrałam dramatyczny telefon od jego asystenta Michała (…) Kiedy odbierał ten telefon i Michał mi krzyczał w słuchawkę, że „Magda, Magda coś się stało ktoś zaatakował prezydenta nożem” myślałam, że to jest mniej groźna sytuacja (…) nie sądziłam, że to jest tak ogromny dramat – powiedziała Magdalena Skorupka-Kaczmarek.
Przypomnijmy, 13 stycznia PODCZAS 27. FINAŁU Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na scenie w Gdańsku prezydent tego miasta Paweł Adamowicz został śmiertelnie raniony przez 27-letniego Stefana Z. Zwyrodnialec był wcześniej karany m.in. za napady na placówki finansowe. Z. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu dożywocie.
Polecany artykuł: