Wiceminister obrony Cezary Tomczyk na antenie TVN24 odniósł się do częściowych wyników audytu w resorcie. Jak stwierdził - "audyt jeszcze długo się nie zakończy". - Codziennie wychodzi coś nowego - oznajmił polityk. Tomczyk określił jedną ze spraw, na którą natrafiono podczas kontroli, jako "wyjątkową, drastyczną i skandaliczną". - Okazało się, że grupa ochroniarzy Kaczyńskiego podczas tego, gdy de facto wykonywali obowiązki na jego rzecz, prywatna firma ochroniarska, byli tam ludzie, którzy byli też na etatach w Żandarmerii Wojskowej, na podwójnych etatach - zdradził. Innymi słowy, etaty te były fikcyjne, a ochroniarze de facto nie wykonywali pracy na rzecz Żandarmerii Wojskowej.
Zobacz: Ten fatalny błąd pozbawi marzeń Szymona Hołownię? "Niewyjaśniona zagadka"
- De facto jego chronili przez 24 godziny na dobę. To jest rzecz skandaliczna. Nie wiedzieli o tym żołnierze, wiedziały o tym władze Żandarmerii Wojskowej - grzmiał.
- Ta sprawa wyszła kilkanaście dni temu przy kontroli. Będziemy przekazywać pełną informację komisji obrony narodowej - stwierdził polityk i zapowiedział, że w środę 23 kwietnia na komisji obrony narodowej zostaną przedstawione zostanie więcej informacji.
Sprawdź: Znany europoseł PiS kończy z polityką! Stanowcza deklaracja, "dalszego ciągu nie będzie"
Audyt w Ministerstwie Obrony Narodowej dotyczy weryfikacji działań rządu PiS w obszarze obronności. Nowe kierownictwo MON po objęciu władzy zapowiedziało audyt działań podjętych przez poprzednie kierownictwo MON.
Galeria poniżej: Tyle kosztowała nas ochrona Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u