Jeszcze kilka miesięcy temu politycy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy mówili o „pisowskim bizancjum”, teraz sami dość swobodnie urządzają się w resortach. Zasadą, z pewnymi wyjątkami, są działacze wszystkich koalicyjnych formacji w poszczególnych ministerstwach. Są takie jak choćby Ministerstwo Spraw Zagranicznych czy resort finansów, gdzie kierownictwo składa się aż z ośmiu osób. Dlaczego tak się dzieje, jakie jest na to wyjaśnienie? - Dzięki odpowiedniemu rozłożeniu kompetencji pomiędzy członków rządu każdy z ministrów pracuje nad rozwiązaniami, które będą korzystne m.in. dla seniorów, społeczeństwa obywatelskiego, kobiet, pracowników, czy też dla naszego bezpieczeństwa – czytamy w przywołanym już piśmie z Kancelarii Premiera.
Niewykluczone, że Donald Tusk (66 l.) w sprawie składu rządu nie powiedział ciągle ostatniego słowa, bo na powołanie czeka ciągle kilkoro wiceministrów, których nominacje ogłosili już koalicjanci.
NIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK MIESZKA TUSK