Ryszard Petru szykuje się do wielkiego politycznego powrotu
Ryszard Petru przez lata był cenionym ekonomicznym ekspertem. W 2015 roku utworzył Nowoczesną. Partia weszła do Sejmu i w sondażach notowała coraz lepsze wyniki. Problemy Nowoczesnej i samego Ryszarda Petru zaczęły się od wylotu na Sylwestra do Portugalii podczas trwania sejmowego protestu. Popularny polityk stracił przywództwo w ugrupowaniu, które sam zakładał, a i rola Nowoczesnej z czasem był coraz mniejsza. Petru w 2019 nie walczył już o reelekcję, zajął się biznesem, ale po kolejnych czterech latach zatęskniła za Wiejską.
Petru szczerze: Jeżeli zostanę senatorem, nie będę pobierał wynagrodzenia
Tym razem ekonomista chce zawalczyć nie o Sejm, a o Senat. Zapowiedział już, że wystartuje z własnego komitetu, co bardzo nie spodobało się obecnym władzom partii. - Wszystkie ręce na pokład, trzeba powstrzymać PiS i Konfederację - twierdzi. Ryszard Petru mówi nam też o swoich zaskakujących planach. - Prowadzę dobrze prosperującą kancelarię finansową i dalej chcę to robić. Dlatego, jeżeli zostanę senatorem, nie będę pobierał wynagrodzenia z kancelarii Senatu, chcę równolegle prowadzić biznes. To da się pogodzić, przecież nie będę już stał na czele partii - uzasadnia Petru. A to oznacza, że koło nosa przejdzie mu całkiem pokaźna suma. Roczne uposażenie senatora to około 150 tysięcy złotych, przez cztery lata kadencji uzbiera się więc 600 tysięcy.
Byłego szefa Nowoczesnej stać jednak na taki luksus. Z jego ostatniego poświadczenia majątkowego (2019 rok), wynika, że polityk zgromadził pokaźny majątek. Pół miliona złotych oszczędności, ponad 50 tysięcy dolarów i ponad 30 tysięcy w papierach wartościowych. A do tego nieruchomości warte grubo ponad dwa i pół miliona złotych.