"Super Express": - Sondaż dla naszej gazety pokazuje, że pańska partia prześcignęła PiS i jest liderem poparcia. Jakie wnioski pan z tego wyciąga?
Ryszard Petru: - Ten sondaż pokazuje dwie rzeczy. Po pierwsze, jak bardzo byliśmy potrzebni na polskiej scenie politycznej. Po drugie, świadczy o słabości PiS, który - co wynika z kolejnych sondaży, a wasz tylko to potwierdza - stracił od czasów wyborów aż 10 proc. poparcia. Polacy są bardzo niezadowoleni z tego, co robi rządząca partia. Jak bardzo jest to różne od zapowiadanej przez PiS "dobrej zmiany" i jak bardzo obywatele pragną normalności.
- Na razie swoje poparcie budujecie na wojnie o Trybunał Konstytucyjny. Kiedy spór ucichnie, będziecie mieli czym przekonać do siebie Polaków? Czy chcąc utrzymać poparcie, nie zostaniecie zmuszeni do tego, by stać się PO - partią dla wszystkich od lewa do prawa?
- Na pewno nie jesteśmy partią jednego tematu. Jesteśmy widoczni w wielu sprawach, którymi zajmuje się parlament. Rozumiem coś innego - Polacy chcą normalności i widzą w nas partię, która tę normalność potrafi zapewnić. Chcą znaleźć dobrą pracę, w której można zarobić przyzwoite pieniądze. Chcą, by ich dzieci studiowały na uczelniach, które są dostosowane do potrzeb rynku pracy. Jeśli takie propozycje będą z naszej strony padały, to jestem przekonany, że Polacy zapragną normalności jeszcze bardziej niż dotychczas i poprą nas.
- Normalność oznacza Tuskową "ciepłą wodę w kranie"?
- Normalność to takie zmiany, które sprawią, że to wszystko będzie możliwe. Tusk nie robił nic. To jak rządzi PiS, sprawia, że bardzo łatwo jest pozyskać elektorat, który pragnie normalności, który nie chce się kłaść spać zdenerwowany tym, co danego dnia, a właściwie i nocy, działo się w parlamencie.
- Nie ma pan wrażenia, że w ostatnich tygodniach Nowoczesna weszła w buty PO, szukając poparcia w wojnie z PiS?
- W ogóle nie mam takiego wrażenia. My nie chcemy z nikim wojować. Wręcz odwrotnie, będziemy zabiegać o wsparcie z każdej strony sceny politycznej, aby realizować projekty dobre dla Polaków. A proszę zobaczyć niekończące się połajanki w Sejmie. My w nich nie uczestniczymy. Jeśli zabieramy głos, to zawsze jest to głos merytoryczny. To nie mieści się w logice wojny PO-PiS.
Zobacz: Komentarz Sławomira Jatrzębowskiego. Panie Niemiec: łapy precz od Polski!