Ryszard Kalisz

i

Autor: Tomasz Radzik Ryszard Kalisz

Ryszard Kalisz: Sąd strzelił sobie w kolano

2018-02-22 5:38

Nie milkną echa wtorkowego wyroku Sądu Najwyższego w sprawie żyrardowskiego sędziego Mirosława Topyły (45 l.). Został on uniewinniony od zarzutu kradzieży 50 zł na stacji benzynowej. Powód? Sąd stwierdził, że zrobił to przez roztargnienie! Eksperci są jednak sceptyczni co do takiego tłumaczenia. - Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego nie przekonuje w najmniejszym stopniu - kwituje mec. Ryszard Kalisz (61 l.) w rozmowie z "Super Expressem".

Były wiceprezes sądu w Żyrardowie rok temu na jednej ze stacji benzynowych schował do kieszeni 50-złotowy banknot, który chwilę wcześniej na ladę położyła staruszka. Wszystko zarejestrował monitoring. Niedługo potem Sąd Apelacyjny w Łodzi za to wykroczenie usunął Topyłę ze stanu sędziowskiego. Ale obrońcy sędziego odwołali się do Sądu Najwyższego. - Z dopuszczonej opinii biegłego wynika, że obwiniony jest osobą odpowiedzialną, introwertyczną, natomiast charakteryzującą się dużym stopniem roztargnienia - tak brzmiało uzasadnienie wyroku uniewinniającego Topyłę.

- Muszę z przykrością powiedzieć, że Sąd Najwyższy po raz kolejny strzelił sobie w kolano. Motywy powołujące się na tę opinię biegłego, bez stwierdzenia, dlaczego ten dowód przeważył nad filmem, nie uzasadniają takiego rozstrzygnięcia. Należałoby rozpatrywać cały kontekst warunków, które sędzia powinien spełniać. Wchodzi w ich zakres m.in. stabilność psychiczna. Sędzia, który przez roztargnienie bierze cudze pieniądze, nie wróży dobrze - uważa mec. Kalisz. Oburzenia nie kryje też wiceminister sprawiedliwości. - Pamiętajmy, że jest to sędzia i, jak rozumiem, wróci teraz do orzekania z tym roztargnieniem i dalej będzie orzekał w imieniu ludzi - grzmiał w telewizji wPolsce.pl Michał Wójcik (47 l.). Co na to wszystko sędzia Topyła? Od początku tłumaczy się fatalną pomyłką. - Co ja takiego zrobiłem, że spotyka mnie taka krzywda? - dopytywał dramatycznie w sądzie.

ZOBACZ TAKŻE: Skazał Rydzyka, został wiceprezesem sądu. Co za awans!

Nasi Partnerzy polecają