"Super Express": - Uda się wykluczyć rosyjskiego rubla z grona walut wymienialnych?
Ryszard Czarnecki: - Mówiąc precyzyjnie, całkowite zniesienie wymienialności rubla jest niemożliwe. Można jednak doprowadzić do znaczącego ograniczenia wymienialności. I to, czy się uda, zależy od woli politycznej, a to wykracza poza europarlament. I ta decyzja powinna być wspólnym dziełem polityków i świata biznesu.
- Znając polityków Niemiec i Francji, wierzy pan w to wspólne dzieło polityków i biznesu? To realne?
- Politycy Francji i Niemiec powinni zacząć się obawiać, że to oni mogą w niedługim czasie być izolowani w Europie.
- Bo ja wiem...
- Niech pan zwróci uwagę, że zwłaszcza po zamachu na samolot pasażerski coraz więcej polityków europejskich uchodzących do tej pory za gołębie stało się wobec Rosji jastrzębiami. Nie mówię tylko o politykach z Holandii, ale choćby Wielkiej Brytanii. Coraz większa grupa skłania się ku temu, żeby zdecydować się na jakiś ostry krok. Francuscy i niemieccy politycy są też uzależnieni od wyborców, a opinia publiczna w tych krajach jednak też nie jest stała i nieco się zmienia. W sondażach widać, że są coraz bardziej sceptyczni wobec Putina.
- Rosjanie zazwyczaj przemilczają opinie płynące z Polski. To, że zareagowali na pańską wypowiedź, daje nadzieję, że to by mogło ich zaboleć.
- Rzeczywiście tak robią, tym bardziej jeżeli są to słowa kogoś z opozycji. To, że teraz stało się inaczej, daje nadzieję, że zabolało, że mogłoby to uderzyć w rosyjską gospodarkę i ekspansywność tego kraju. Oni czują, że takie ograniczenie wymienialności rubla byłoby wygodną sankcją, gdyż niespecjalnie dającą się rozegrać w propagandzie wobec Rosjan jako atak Zachodu, a dla Zachodu mogłaby być stosunkowo prosta do wprowadzenia.
- Co w praktyce można by zrobić?
- To nie jest tak, że można nakazać państwom rezygnację z rubla z koszyka walut. Chodzi jednak o to, żeby zrobiły to kraje, z którymi Rosjanie najczęściej handlują, do których najczęściej jeżdżą. Taka solidarna akcja mogłaby wpłynąć np. na kurs rubla. Trzeba lobbować w tym kierunku.
- Byłoby to skuteczniejsze niż ostatnie sankcje?
- Te ostatnie sankcje, choć niezbyt ostre i wyśmiewane, są niesłusznie krytykowane, gdyż okazały się w wielu miejscach dotkliwe dla Rosji. To nieprawda, że Rosjanie nie przejmują się sankcjami. Tamtejsza prokuratura generalna w kilka dni po wprowadzeniu sankcji rozpoczęła dochodzenie w sprawie - uwaga - spekulantów żywnościowych w Rosji. Zupełnie jak za czasów ZSRR! Świadczy to o tym, że już te pierwsze sankcje dały efekt. Rosja jest mocarstwem na glinianych nogach. Osłabienie rubla, niższa cena ropy i gazu mogą Putina realnie zmusić do zmiany. A kto wie, czy nawet nie do zredukowania roli Rosji z mocarstwa euroazjatyckiego do zaledwie regionalnego.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail