W sobotę (22 lipca) po godzinie 10 rosyjski ambasador wyszedł z siedziby MSZ, gdzie został wezwany w związku ze skandaliczną wypowiedzią Władimira Putina na temat Polski.
- Odrzuciłem wszystkie oskarżenia Polski pod adresem prezydenta Władimira Putina. Nie mają żadnego uzasadnienia - mówił ambasador Rosji Siergiej Andriejew tuż po opuszczeniu budynku MSZ i podkreślał, że nikt go nie wysyłał do MSZ, a "otrzymał zaproszenie". - Tak na prawdę nie wiedziałem, o co w tym chodzi - mówił.
W sobotę na godz. 10 w pilnym trybie został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ambasador Federacji Rosyjskiej. W związku z prowokacyjnymi wypowiedziami Władimira Putina prezydenta Rosji, także groźbami wobec Polski, a także innymi nieprzyjaznymi działaniami Federacji Rosyjskiej przeciwko Polsce i przeciwko naszym sojusznikom - powiedział po spotkaniu minister Jabłoński.
- Mam wrażenie, że pan ambasador był wyraźnie zdenerwowany tą sytuacją. To spotkanie było bardzo krótkie. Sposób jego zachowania również nie spełniał protokołu dyplomatycznego. Niestety nie po raz pierwszy pan ambasador się tak zachowuje. Myślę, że jego postawa doskonale oddaje podstawy państwa, które reprezentuje - relacjonował na gorąco wiceminister MSZ.
Ambasador Rosji: "Odrzuciłem wszystkie oskarżenia"
- Rozmawialiśmy o polityce polskiej wobec Ukrainy i wobec Rosji. Odrzuciłem wszystkie oskarżenia Polski pod adresem prezydenta Władimira Putina. Nie mają żadnego uzasadnienia - podkreślał ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. - Zauważamy brak wzajemnego zrozumienia i diametralnie różne podejście w sprawie polityki współczesnej, jak i historii XX w. - zaznaczył. - Tzw. ziemie polskie wschodnie to są historyczne terytoria Rosji, powróciły do ZSRR do Rosji, później po 1991 roku zostały terytoriami Ukrainy i Białorusi. Polska nie ma roszczeń terytorialnych do tych ziem, więc to oznacza, że działania te były historycznie uzasadnione - przekonywał.
Szokujące słowa Putina o Polsce: "Podarunek Stalina dla Polaków"
W piątek wieczorem (21 lipca) premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że do MSZ zostanie wezwany Ambasador Rosji w Polsce Sergiej Andriejew. - Stalin był zbrodniarzem wojennym, winnym śmierci setek tysięcy Polaków. Prawda historyczna nie podlega dyskusji. Ambasador Federacji Rosyjskiej zostanie wezwany do MSZ - stwierdził jasno premier.
Była to reakcja na transmitowane tego dnia w rosyjskiej telewizji przemówienie Władimira Putina ze spotkania Rady Bezpieczeństwa. - Jeśli chodzi o polskich przywódców, to najpewniej chcą oni pod "natowskim parasolem" utworzyć jakąś koalicję i bezpośrednio włączyć się w konflikt na Ukrainie, aby następnie "oderwać" dla siebie szerszy kawałek, przywrócić sobie swoje – jak uważają – historyczne tereny: dzisiejszą zachodnią Ukrainę - mówił m.in. Putin. Stwierdził też, że "właśnie dzięki Związkowi Radzieckiemu, dzięki stanowisku Stalina Polska otrzymała znaczne tereny na Zachodzie, ziemie Niemiec". - Jest właśnie tak: zachodnie terytorium obecnej Polski to podarunek Stalina dla Polaków. Czy nasi przyjaciele w Warszawie o tym zapomnieli? My przypomnimy - powiedział Putin.