Andrzej Duda udzielił wywiadu TVN24. Podczas rozmowy prezydent był pytany, czy obawia się, że artykuł 5 będzie w najbliższym czasie musiał zostać wykorzystany do obrony wschodniej flanki NATO. - Mam nadzieję, ale z drugiej strony, otwarcie mówiąc, jestem raczej przekonany, że nie - mówił przywódca Polski.
- To, że słyszymy jakieś pogróżki ze strony publicystów rosyjskich czy nawet polityków - spokojnie, spokojnie, wszystkie znaki i informacje, które mamy wskazują na to, że nawet gdyby Rosja chciała, nie ma dzisiaj prawdopodobnie takiego zaplecza militarnego, żeby dokonać inwazji na żadne państwo - uspokajał prezydent.
ZOBACZ TAKŻE: Historyczne przemówienie Joe Bidena. Odwołał się do słów Jana Pawła II
Duda mówił także o wizycie Joe Bidenem. Podkreślił, że była ona bardzo ważna. - Po 89 roku była to jedna z wizyt absolutnie najważniejszych i dla nas kluczowych - podkreślił. - Ta obecność tutaj miała ogromne znaczenie. Obecność prezydenta Stanów Zjednoczonych idzie na cały świat (...). To ma kluczowe znaczenie dla kształtowania międzynarodowej polityk, obrazu, sytuacji naszego kraju - zaznaczył.
Redaktor zauważył, że Joe Biden od zawsze był wrażliwy na europejskie sprawy. - Na ile to dzisiaj procentuje, zwłaszcza porównując to do jego poprzednika? - pytał. - Na pewno procentuje (...). Dzisiaj Joe Biden z uśmiechem wspominał, że swój pierwszy wybór zawdzięczał de facto Polakom w Ameryce - wskazał prezydent. Przypomniał też, że Biden miał pewien wpływ na przyjęcie Polski do NATO.
Wojska sojusznicze NATO w Polsce
Andrzej Duda został zapytany o kwestię obecności wojsk sojuszniczych NATO w Polsce i ewentualnych stałych baz NATO.
- Proszę pamiętać, że od 2016 roku nie było takiego momentu, żeby kilku tysięcy żołnierzy amerykańskich nie było w Polsce. Nawet jeżeli ta obecność nazywa się obecnością rotacyjną, to ta rotacja ma charakter stały. Ta obecność powoli się przekształca - jest dzisiaj już dowództwo amerykańskie zlokalizowane w Poznaniu, tam są oficerowie, których rodziny są już tutaj obecne; to się powoli zmienia, sytuacja się powoli kształtuje, a teraz to ogromnie przyspieszyło" - powiedział prezydent. Jak dodał, dalsze wzmacnianie wschodniej flanki było tematem szczytu NATO, który odbył się w ubiegłym tygodniu.
Duda podkreślił, że podczas sobotnich rozmów z prezydentem USA prosił, by "procesy przygotowania nowoczesnego, nowego wyposażenia defensywnego dla polskiej armii - samolotów F-35, zestawów obrony przeciwrakietowej Patriot, zestawów artylerii rakietowej HIMARS, czołgów Abrams, których 250 ostatnio zakupiliśmy - zostały przyspieszone, by w związku z istniejącą sytuacją naszą armię modernizować jak najszybciej".
- Mamy także nadzieję, że kolejne jednostki amerykańskie, które będą przybywały do naszego kraju, będą przybywały również z infrastrukturą, co w jeszcze skuteczniejszy sposób umożliwi obronę tego terytorium - dodał prezydent.
- Jeżeli nasz kraj zostanie zaatakowany i my staniemy do walki, to możemy liczyć na to, że będą nas wspierały oddziały armii amerykańskiej, najpotężniejszej armii na świecie - oświadczył prezydent. - Oczywiście, cieszy nas także obecność żołnierzy brytyjskich czy kanadyjskich na naszym terytorium - to też są elementy bardzo ważne - dodał.