Wtorek. Godzina 10.00. Na scenę w Kancelarii Premiera wkracza Beata Szydło. Prezentuje film podsumowujący rok pracy rządu, wymienia jego dokonania. Dostaje rzęsiste oklaski od ministrów, którzy przez kolejne godziny zachwalają pracę rządu.
- Przychodzi czas, że trzeba się rozliczyć, pokazać, co w ciągu tych 12 miesięcy zrobiliśmy. Polskie państwo jest silne i jest państwem Polaków. Rząd nie uniknął błędów. Ale potrafimy wyciągać wnioski - mówi premier Beata Szydło. Jak wynika z opublikowanego wczoraj sondażu dla "Dziennika Gazety Prawnej", szefową rządu dobrze ocenia 30,5 proc. badanych, źle - aż 48,5 proc. Jej rząd również nie ma najlepszych notowań. Po roku pracy pozytywnych ocen jest 27,1 proc., złych znacznie więcej, bo 50,4 proc. Jednak według Beaty Szydło rząd może pochwalić się sporą liczbą zrealizowanych obietnic. Wprowadzenie programu Rodzina 500 plus, darmowe leki dla seniorów, najniższe bezrobocie od 25 lat, podwyżka pensji minimalnej do 2000 zł, podwyżka minimalnej emerytury do 1000 zł. A bliskie zrealizowania są m.in. likwidacja gimnazjów, wprowadzenie jednolitego podatku i obniżenie wieku emerytalnego. - Mamy jeszcze wiele do zrobienia, by Polacy czuli się bezpiecznie i mogli godnie żyć - podsumowała Szydło.
Zdaniem opozycji 12 miesięcy rządów PiS to jednak czas stracony. - Rok rządów PiS to fatalny rok chaosu, złych decyzji, rujnowania pozycji Polski w Europie i w świecie i wydawania pieniędzy - twierdzi szef PO Grzegorz Schetyna (53 l.). Jak dodał, rząd Beaty Szydło będzie miał twarz Bartłomieja Misiewicza (26 l.) - "symbolu dobrej zmiany". W podobnym tonie wypowiadał się Ryszard Petru (44 l.). - To rząd, który może doprowadzić do ruiny gospodarczej. Igrzyskami, jakie funduje PiS, rodzin się nie wykarmi - mówił w Sejmie lider Nowoczesnej.
Zobacz także: Opozycja ocenia rządowy zakup nowych samolotów dla VIP-ów. Będziecie zdziwieni