Robert Gwiazdowski: Cieszę się, że dołączyli do nas Rybiński i Balcerowicz

2010-10-26 13:45

Rozpoczynamy debatę "Super Expressu" na temat niespodziewanej wojny ekonomistów z rządem Donalda Tuska. Dziś głos eksperta Centrum im. Adama Smitha dr. Roberta Gwiazdowskiego: Mamy spory o in vitro, o samolot, o krzyż. Natomiast o gospodarkę właściwie się nie spieramy!

"Super Express": - Mijają trzy lata od objęcia rządów przez ekipę Donalda Tuska. Wielu ekonomistów wiązało duże nadzieje z tym rządem. Co się zmieniło, że stał się obiektem tak ostrych ataków akurat z ich strony?

Dr Robert Gwiazdowski: - Mamy spory o in vitro, o samolot, o krzyż. Natomiast o gospodarkę właściwie się nie spieramy. Czytanie budżetu na przyszły rok minister Rostowski rozpoczął od krytyki rządu PiS sprzed trzech lat za to, że obniżył podatki i teraz to źle rzutuje na budżet. Gdyby to jeszcze powiedział Napieralski... Ale to mówi szef partii, która uważała się za liberalną!

Przeczytaj koniecznie: Malkontent: Balcerowicz musi odejść!

- Platforma sprzeniewierzyła się więc własnym ideałom?

- Jeżeli ktoś idzie do wyborów z takimi hasłami, jak PiS lub SLD, nie można mieć do niego pretensji, gdy później te hasła wciela w życie. Paradoks polega na tym, że nasz rząd pod hasłami liberalnymi realizuje rozwiązania, które z liberalizmem nie mają nic wspólnego. To lewica okazała się bardziej liberalna. Rząd SLD wprowadził 19-procentowy podatek liniowy dla przedsiębiorców i miał ambitny plan Hausnera. Najbardziej ze wszystkich krytykowałem rząd Jana Krzysztofa Bieleckiego i obecny. Bo Platforma szła do wyborów z hasłami odbiurokratyzowania, deregulacji i liberalizacji gospodarki, a co robi? Podnosi podatki. Dlatego teraz, po rządach PiS, można powiedzieć tylko - znikąd nadziei! A gdy ktoś za kilka lat nazwie się liberałem, to słowo nie będzie już nic znaczyło. Bo liberalna Platforma stała się nijaka.

- Atak na rząd sprawia wrażenie równie brutalnego i gwałtownego, co spóźnionego. Dziwi się pan, że premier nie słucha obrażających go ekonomistów?

Patrz też: Paweł Wroński: Co premier wie o gospodarce

- Chciałbym nieskromnie zwrócić uwagę na to, że nasze Centrum Adama Smitha od dwudziestu lat konsekwentnie stoi na tym samym stanowisku. Do znudzenia powtarzamy, że nasza metodologia liczenia dnia wolności podatkowej oparta jest na wydatkach. To oznacza, że finansujemy się długiem, który trzeba będzie kiedyś spłacić. Bardzo się cieszę, że Krzysiek Rybiński i profesor Balcerowicz do nas dołączyli. Lepiej późno niż wcale. Tym bardziej że Leszek Balcerowicz sam kiedyś tworzył ten dług, a dziś w zasadzie mówi moim językiem. Wiadomo też, że jak Balcerowicz coś mówi, to dziennikarze słuchają. Bardziej, niż gdy mówi Gwiazdowski.

- Dlaczego premier ostentacyjnie ignoruje rady fachowców?

- Bo jak sam powiedział w jakimś wywiadzie - on chce zapisać się w polskiej historii jako fajny gość. Ale do tego, żeby być fajnym gościem, nie trzeba być premierem! Dawno temu inny premier, Winston Churchill, obiecał swym rodakom krew, pot i łzy. Na początku wydawało się, że obecny rząd też będzie uczciwy wobec społeczeństwa i powie mu, w jakiej sytuacji się znajduje. Teraz wiem, że Platforma chce tylko i wyłącznie wygrać kolejne wybory. Premier sam to pośrednio przyznał, mówiąc, że rządzi "dla dobra ludzi żyjących tu i teraz". I gdzieś ma to, że z każdym dniem wszystkich nas zadłuża. Bo przecież płacić za to będą następne pokolenia. To tak, jakby kazał "żyjącym tu i teraz" podkradać pieniądze ze skarbonki ich wnuków na swoje wyższe emerytury. Jednak zamiast tak powiedzieć, robi im wodę z mózgu. Bo dalej chce być dla nich fajnym gościem.

- Zachodnie rządy tną wydatki publiczne, i cięcia zaczynają od siebie. Rząd Tuska nie chce ciąć, a może nawet dopłaci do budżetu partii. Najwięcej do własnej.

- A czy to nie Platforma szła do wyborów z hasłem likwidacji dotacji do partii? My zawsze sprzeciwialiśmy się dotacjom, bo mogły one jedynie ograniczyć, a nie zlikwidować korupcję wśród partii. Zakaz kontaktowania się z podejrzanymi biznesmenami politycy i tak obchodzą, o czym świadczą osławione spotkania na stacji CPN i na cmentarzu. Jeśli partia chce realizować dobro publiczne, niech robi to ze składek, a nie z pieniędzy publicznych.

- Rząd przeznaczył też większe wydatki na Kancelarię Premiera, Prezydenta i inne agendy rządowe.

- Rzecznik rządu gen. Jaruzelskiego Jerzy Urban powiedział kiedyś, że "rząd sam się wyżywi". Obecny rząd również sam się obroni. Właśnie zapowiedział zwiększoną ochronę BOR dla polityków. To my z naszych pieniędzy będziemy ich chronić. Tych samych polityków, którzy na własne życzenie stworzyli dla siebie zagrożenie i sprawili, że ludzie ich nienawidzą.

Dr Robert Gwiazdowski

Prawnik i ekonomista, ekspert ds. podatków Centrum im. Adama Smitha