Malkontent: Balcerowicz musi odejść!

2010-10-06 21:00

Balcerowicz musi odejść! Od lat śmiałem się z tego kabaretowego, powtarzanego jak mantra bojowego okrzyku Andrzeja Leppera. Aż do teraz. Bo nic mnie tak nie wkurza, nie budzi mojego sprzeciwu, jak licznik długu publicznego wg pomysłu Leszka Balcerowicza.

Urządzenie to, postawione przez byłego szefa NBP na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej, wprawia codziennie miliony warszawiaków i przyjezdnych oraz mnie w totalną frustrację i żałość - skarżył się szwagier.

Bo wystarczy spędzić 5 minut na tym skrzyżowaniu, żeby na własne oczy zobaczyć na zegarze licznika, że polski dług wzrósł o 750 tys. zł. A w 7 min - ponad milion. I jeżeli wczoraj o godz. 9 wiedzieliśmy na pewno, że mamy 732 miliardy 80 milionów długów, to już o godz. 19, kiedy wracałem z roboty, było tego aż o 90 milionów więcej. Nic, tylko się napić. Bo co tu oszczędzać drobne przy takim dołku w narodowej sakwie. I dlatego twierdzę, że Balcerowicz musi odejść, bo Polaków w alkoholizm wpędza. Niech więc zabiera ten licznik do gabinetu ministra finansów Jacka Rostowskiego. Niech tamten pije, bo winny. A Polakom dajmy spokój. Bo czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal...