- Na zakończenie podstawówki piliśmy tanie wino i koledzy podburzyli mnie podczas tego picia. Pod wpływem alkoholu wygarnąłem wszystko nauczycielce. Nie chciano mi przez to wydać świadectwa ukończenia szkoły podstawowej. Zawsze staram się być szczery. Później miałem też problemy w szkole średniej. Wyrzucono mnie i z internatu, i ze szkoły - opowiada Biedroń. Rogatą duszę polityk miał przez kolejne lata. - Zorganizowałem bunt przeciwko jednemu naszemu nauczycielowi, również za to, że był niesprawiedliwy. A w internacie, którego byłem przewodniczącym - zawsze byłem liderem struktur i organizacji, zawsze się angażowałem (.). Często wracałem bardzo późno, a z internatu można było wychodzić i wracać jedynie w określonych godzinach. A ja wracałem o drugiej, trzeciej w nocy. I to, niestety, pod wpływem alkoholu - ujawnia.
Sprawdź: Biedroń porównał swojego partnera do KOTA Kaczyńskiego