Kiedy zachorujemy, moglibyśmy sami wystawić sobie kilkudniowe zwolnienie – L4. Pomysł zwolnienia na żądanie przedstawił prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Łukasz Jankowski. Koncepcja nie spotkała się na razie ze zrozumieniem. – Wydaje się to nieporozumieniem – komentuje poseł PiS, lekarz Tomasz Latos (59 l.).
i
Autor: Photographee.eu/.com/ Shutterstock
L4 na żądanie
Jesteśmy przed szczytem zakażeń wirusem grypy, wirusem RSV i koronawirusem. W szpitalach i przychodniach przybywa pacjentów. W kryzysowej sytuacji pojawił się pomysł, który mógłby pomóc pacjentom oraz samym lekarzom: L4 na żądanie.
– "Powinniśmy natychmiast rozpocząć dyskusję o zwolnieniach lekarskich i o tym, żeby część pacjentów, która nie musi widzieć lekarza (…), mogła z takiego zwolnienia skorzystać bez wizyty czy bez teleporady" – powiedział Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady w RFM FM. Według niego zwolnienie na 3–4 dni bez lekarza można już wziąć w niektórych krajach zachodniej Europy. – "To odciążyłoby poradnie i przychodnie" – dodał szef NRL.
Propozycja szefa samorządu lekarskiego zaskoczyła polityków Zjednoczonej Prawicy. – Nie jestem zwolennikiem rozwiązania tego typu. Jeśli nie byłoby nawet konsultacji telefonicznej, to pomysł wydaje się nieporozumieniem – komentuje dla „Super Expressu” Tomasz Latos, lekarz, przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. – Każdy może wziąć przecież urlop na żądanie i to jest dobre rozwiązanie. Natomiast jeśli ktoś zachoruje, powinien być przebadany, albo przynajmniej powinien to z kimś skonsultować, bo być może trzeba zaordynować leki – dodaje polityk PiS.
Express Biedrzyckiej - dr hab. Tomasz SŁOMKA
Rozwijamy nasz serwis dzięki wyświetlaniu reklam.
Blokując reklamy, nie pozwalasz nam tworzyć wartościowych treści.
Wyłącz AdBlock i odśwież stronę.
Sonda
Czy jesteś za L4 na żądanie?
Co się dzieje z polską służbą zdrowia?
Posłuchaj przerażających danych o wydłużających się kolejkach do lekarzy!