Restauracje znów są otwarte dla gości - trzeba jednak pamiętać, ze funkcjonują na specjalnych zasadach. We wnętrzu, podobnie jak w ogródkach, muszą zostać zachowane odpowiednie odległości między stolikami, ponadto goście muszą wchodzić w maseczkach, które mogą zdjąć dopiero po zajęciu swojego miejsca. To ogromna radość i ulga dla wielu restauratorów. - Patrząc na komputer i listę zapytań ofertowych na różnego rodzaju imprezy, jestem optymistyczny. Zaczynają się odzywać firmy, na razie większość zapytań jest rodzinnych. Coś się zaczyna dziać, nagle komputer zaczął pracować, a był ponad rok nieczynny - wyznał w rozmowie z "Super Expressem" Tadeusz Landa, właściciel stołecznej Strefy. Przyznał, ze już samo otwarcie ogródków było dla niego światełkiem w tunelu, choć to jeszcze jest za wcześnie, żeby stwierdzić, ze najgorsze już za restauratorami. - To jeszcze nie czas, by móc odetchnąć z ulgą. Po pierwsze nie wiadomo, co będzie dalej, po drugie żyjemy latem z turystów i z biznesu. Ani jednego ani drugiego elementu nie ma i prawdopodobnie nie będzie - powiedział nam.
Nie przegap: Koronawirus. Ogródki restauracyjne bezpieczniejsze niż lokal? Ekspertka nie ma wątpliwości
Dramatyczna walka o restauracje
Wielu właścicieli lokali gastronomicznych bało się, że przedłużający się lockdown zmusi ich do zamknięcia biznesu. Niestety, nie wszystkim się udało. Tadeusz Landa jednak zrobił wszystko, co w jego mocy, by "Strefa" przetrwałą ten ciężki czas. - Mam dreszcz emocji jak wychodzę na ogródek i widzę gości. Siedzę w branży wiele lat i żyję tym, co robię. Oddałem cały majątek, jaki zarobiłem, żeby utrzymać tę restaurację, bo to jest moje życie - wyznał.
Zobacz: Słynny restaurator przerywa milczenie! Ujawnił całą prawdę o polskich restauracjach
Stwierdził, ze jest dumny nie tylko z tego, że sama restauracja nie upadła, ale też dlatego, że udało mu się utrzymać swój personel. - Mam satysfakcję, że dałem swoim ludziom szansę przetrwania, co prawda zarabiali mniej, ale dostawali pieniądze na czas i zostali. Wszyscy zachowali się bardzo godnie - stwierdził.