Lewica jeszcze podczas kampanii wyborczej postulowała, że będzie chciała zmienić ustawę dotyczącą aborcji. W poniedziałek 13 listopada po raz pierwszy zebrał się Sejm, nowym marszałkiem został Szymon Hołownia, który zdążył już otrzymać cztery projekty ustaw. Także te, które dotyczą aborcji. Lewica złożyła w tym tygodniu dwa projekty dotyczące przepisów antyaborcyjnych. Jeden z nich dotyczy m.in. zagwarantowania prawa do świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania; drugi zakłada depenalizację przerywania ciąży do 12. tygodnia za zgodą kobiety oraz wyłączenia karalności przerywania ciąży za zgodą kobiety w sytuacji ciężkiego, nieodwracalnego upośledzenia lub nieuleczalnej choroby płodu.
Polskie Stronnictwo Ludowe chciałby by ws. aborcji przeprowadzone zostało referendum. Innego zdania jest Agnieszka Dziemanowicz-Bąk, która uważa, że nie jest ono potrzebne. - Referendum powinno być przeprowadzane wtedy, kiedy jest ono adekwatnym narzędziem, a nie wykorzystywane jako narzędzie walki wyborczej. Referendum w sprawie aborcji jest niepotrzebne. Naprawdę wiemy, że ponad 70 proc. Polek i Polaków chce bezpiecznej, legalnej, bezpłatnej aborcji do 12. tygodnia ciąży - powiedziała w PAP.