„Wracają metody z czasów Filipiak i Kotarby, a do władzy wraca ten sam układ! Jest mi bardzo przykro” - napisał burmistrz. Co wydarzyło się w zaciszu gabinetu? Na zdjęciu ilustrującym wpis widać zapłakaną ofiarę zajścia. Napastniczka wtargnęła do gabinetu mimo protestów sekretarki, i to jest jedyna zgodność między jej oglądem sytuacji, a wypadkami opisanymi przez poszkodowaną. Łaski czuje się poszkodowana, uważa, że to ja napadnięto, a „skończyło się to tak, że leżała na podłodze”. Gabinet wiceburmistrz jest zdemolowany. Wygląda na to, że doszło w nim do ostrej kotłowaniny.
Policja pyta
Natychmiast po incydencie wezwano policję. Od razu, na gorąco, przesłuchano wiceburmistrz i pracowników ratusza. Ponieważ według ustaleń doszło do naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, a więc przestępstwa ściganego z urzędu, podejrzana o napaść zostanie postawiona w stan oskarżenia i odbędzie się w tej sprawie proces karny.
Agnieszka Petek, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach powiedziała dziennikarzom, że do gabinetu pani wiceburmistrz wdarła się petentka, która kilkakrotnie uderzyła Ewę Całus w twarz. Jak opowiedziała ofiara, odepchnięta napastniczka wpadła w furię i zaczęła uderzać już nie dłonią, ale pięściami. Na szczęście ktoś, kogo zaniepokoiły odgłosy dochodzące zza drzwi gabinetu, wbiegł do środka.
Nieco bezczelna
Wewnątrz były poprzewracane meble i potłuczone doniczki. „Zostałam potraktowana jak najgorszy zbrodniarz” - oświadczyła podejrzana o pobicie. Twierdzi, że straż miejska potraktowała ją brutalnie, podczas gdy ona nie była agresywna, tylko nieco bezczelna. „Nieco bezczelnie chciałam ją zapytać, co ona jeszcze robi w Wadowicach” - tłumaczyła.
Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic widział, jak Łaski położyła się na podłodze, aby upozorować, że to ona była ofiarą ataku. Łaski została dwa lata temu skazana (wyrok jest nieprawomocny) za rzucenie się z pięściami na burmistrza. Jej konto obciąża też prawomocny wyrok za zniesławienie osoby prywatnej. Czyżby tym razem, będąc zaledwie nieco bezczelną, trzymała ręce przy sobie?