Super Express”: Jak ocenia pan poziom debaty kandydatek na premiera?
Radał Ziemkiewicz: Słabo. Obie panie jeśli do czegoś przekonywały, to do tego, że kobiety nie nadają się na takie stanowiska jak premier państwa.
Która z pań – Beata Szydło, czy Ewa Kopacz wypadła lepiej?
Wizerunkowo chyba nieco lepiej wypadła Beata Szydło, ale to dlatego, że była spokojna, podczas gdy Ewa Kopacz starała się ją za wszelką cenę przekrzyczeć. W końcówce poszła już w jakieś okrzyki typu „ta kobieta, jak jej dacie kasę, to zrobi tu państwo wyznaniowe” myślę, że na tym straciła, choć oczywiście bez dokładnych badań nie da się określić na ile.
Czy nie odnosi pan wrażenia, że Beata Szydło nie wykorzystała szansy do znokautowania Ewy Kopacz?
Miała w debacie kilka momentów, w których mogła to zrobić. Wydaje się jednak, że przyjęła strategię, aby przede wszystkim nie przegrać, nie zrazić nikogo do PiS. Z kolei Ewa Kopacz była zdecydowanie bardziej agresywna, to straszenie opozycją miało chyba przekonać niezdecydowanych, którzy chcą dziś głosować na przykłąd na partię Petru do głosowania na PO.
I czy ta strategia przyniosła taki skutek?
Sądzę, że raczej nie przekonałą nikogo do głosowania na PiS, czy na PO. Co więcej, mogła wahających się zniechęcić i dać argument albo do tego, by w ogóle nie iść na wybory, albo by poprzeć mniejsze ugrupowania. I to właśnie one mogą być największym zwycięzcą. Na ile to wykorzystają, przekonamy się być może już podczas dzisiejszej debaty wszystkich komitetów, która może okazać się ciekawsza niż wczorajsze starcie Ewy Kopacz z Beatą Szydło.