Zawistnicy przypominają, że gazoport, owszem, został wybudowany, ale na razie nie może działać. Czyli - od dostaw surowca z Rosji uzależnieni jesteśmy nadal. Co więcej, według ekspertów, zanim gazoport zacznie działać, konieczne jest przeprowadzenie testów, pomiarów itp. Potrwać mają one przez wiele miesięcy. A więc od uroczystego otwarcia do eksploatacji droga bardzo daleka. Putin nie tylko nie musi nam naskakiwać, ale nadal ma nad nami przewagę. Sprawa gazoportu nie jest zresztą jedyna. Ciemnogród krzyczy też o przepłaconych inwestycjach, wzrastającym zadłużeniu, drogach, które owszem - powstały, ale ich wykonawcy wciąż nie zobaczyli za to zapłaty. Wszystko to przypominać mogą jedynie chorzy z nienawiści agenci Kaczystanu. Możemy być pewni, że intencje jaśnie nam panujących są szczere. Z góry należy odrzucić podejrzenia, jakoby otwarcie świnoujskiej inwestycji miało jakiś związek z kampanią wyborczą. Hasła Polski w budowie, budowania stadionów zamiast robienia polityki są miodem na serce każdego, kto ma na względzie dobro naszej umiłowanej, najjaśniejszej ojczyzny. A otwieranie niedziałającego gazoportu jest kamieniem milowym do budowy nowego lepszego ładu. Wyobrazić sobie możemy fabryki niestrzelających karabinów czy niejeżdżących samolotów, niepływających okrętów. Budowę stadionów bez trybun czy wodociągów bez wody. Ważne, by premier otworzyć mogła COŚ. Przecinanie wstąg, otwieranie nieistniejących obiektów, wszechobecna radość zastąpią nam debatę publiczną, dyskusję o problemach, brudną grę o interesy. Po co nam wolność, skoro, jak w popularnej piosence będzie zabawa i będzie się działo?
Zobacz także: Zdaniem redaktora: Wierszokleci z Wiejskiej