Rafał Ziemkiewicz

i

Autor: Piotr Liszkiewicz

Rafał Ziemkiewicz: Kompromitacja opozycji totalnej

2017-01-12 3:00

- To, co wyprawiali w ostatnim czasie Petru ze Schetyną, wygląda na objaw zapędzenia się w spór o to, który z nich jest bardziej antykaczyński, kierują się tylko na sektę ludzi o umysłowości Tomasza Lisa, Elizy Michalik czy Jana Hartmana, kompletnie ignorując, co o nich sądzi większość Polaków. - opiniuje Rafał Ziemkiewicz, publicysta, w rozmowie z "Super Expressem".

"Super Express": - Jak ocenia pan wczorajszy serial pt. "wznawianie posiedzenia Sejmu", czyli wielogodzinne negocjacje, spotkania w klubach, potem znów negocjacje itd.?

Rafał Ziemkiewicz: - To kompletna kompromitacja opozycji totalnej. Działanie tego typu ma sens jedynie w sytuacji, gdy można liczyć na interwencję zbrojną z zewnątrz, którą się chce w ten sposób sprowokować. Natomiast jeżeli Platforma i Nowoczesna sądzą, że swoim zachowaniem przyciągną Polaków, to będzie oznaczało, że tam nastąpił kompletny zanik rozumu.

- Dlaczego?

- Jest rzeczą oczywistą, że w Polsce według badań 70-80 proc. ocenia ubiegły rok jako bardzo udany, sytuacja w kraju jest akceptowana, duży optymizm konsumencki, a notowania partii rządzącej są wysokie mimo rozmaitych jej niedociągnięć. To nie jest sytuacja rewolucyjna i przemocowe działania opozycji będą się spotykać z dezaprobatą. To, co wyprawiali w ostatnim czasie Petru ze Schetyną, wygląda na objaw zapędzenia się w spór o to, który z nich jest bardziej antykaczyński, kierują się tylko na sektę ludzi o umysłowości Tomasza Lisa, Elizy Michalik czy Jana Hartmana, kompletnie ignorując, co o nich sądzi większość Polaków. Albo mają jakichś fatalnych doradców i totalny brak rozeznania.

- Kto zyska na tym, co działo się w ostatnim czasie w Sejmie?

- Zwiększy się poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, zmniejszy dla opozycji totalnej. Zwiększy się też poparcie dla Kukiza, który, co po sondażach już widać, nie musi robić kompletnie nic, by być uważanym za lidera opozycji. Poza tym powoli coraz więcej Polaków będzie wręcz nawoływać PiS, by wymierzył sprawiedliwość ludziom, którzy uczynili z Sejmu burdel, bo nie można tego inaczej nazwać.

- A jak ocenić działanie Ryszarda Petru, który najpierw sam zaproponował kompromis, potem z niego się wycofał?

- Rozumiem, że można chcieć być twardym negocjatorem, ale negocjowanie w ten sposób, by odrzucać nawet propozycje, które się samemu zaproponowało, nie buduje wizerunku kogoś poważnego. To go ośmieszyło zupełnie.

Zobacz także: Wiesław Gałązka: Kijowski to pięta achillesowa KOD

Nasi Partnerzy polecają