Polski ład, który PiS zaprezentował w sobotę budzi mnóstwo skrajnych emocji. Dla przeciwników PiS to uderzenie w klasie średnią podatkami i kolejne rozdawnictwo pieniędzy. Rafał Woś uważa jednak, że Polski Ład robi wrażenie. "PiSowcy wzięli władzę z obietnicą wyrównania transformacyjnych niesprawiedliwości. I - uwaga, uwaga, sensacja!!! – oni dokładnie to robią" - pisze Rafał Woś. "W sobotę Kaczyński podsumował podatkowe sedno „Polskiego Ładu” słowami, że tak do pięciu tysięcy złotych dochodu obciążenia podatkowe się zmniejszą. Zaś zarabiający powyżej 10 -15 tys. będą musieli dopłacić" - zwraca uwagę Rafał Woś. Wam się Polski Ład podoba? Komentujcie!
Równiej znaczy lepiej
„Polski Ład” jest kolejnym dowodem, że PiS dość uparcie idzie od 2015 roku swoją własną autorską drogą. Nie jest to kurs ani radykalny ani ekspresowy. Ale – jednak! - dość ewidentna i konsekwentnie realizowana ścieżka na więcej społecznej spójności oraz na bardziej równomierny rozdział narodowego bogactwa.
Mam wrażenie, że ta właśnie ta konsekwencja jest tym, co najmocniej odróżnia PiS od poprzednich polskich rządów. I co w gruncie rzeczy stanowi o prawdziwej sile partii Kaczyńskiego. Bo wcześniej polska demokracja przypominała trochę grę w rosyjską ruletkę. Zwłaszcza dla słabiej sytuowanych obywateli. Wybierał robotnik taką Solidarność, a dostawał… ultraliberała Balcerowicza, który zamykał mu zakład pracy, jego samego posyłał na bezrobocie i jeszcze kazał się za to uwielbiać. Przerzucał zdesperowany człowiek swoją sympatię na postkomunistów i przychodził Leszek Miller, który nagle doznawał „oświecenia”, że jednak teraz to trzeba… wprowadzić podatki liniowe. Nawet pierwszego PiSu też to nie ominęło. W kampanii wyborczej 2005 była obietnica budowy „Polską socjalnej”. Ale potem przychodziła Zyta Gilowska i zostawiała w kieszeni lepiej sytuowanych miliardy, twierdząc, że przecież „przypływ podnosi wszystkie łodzie”
W zasadzie dopiero od roku 2015 działa to wszystko inaczej. PiSowcy wzięli władzę z obietnicą wyrównania transformacyjnych niesprawiedliwości. I - uwaga, uwaga, sensacja!!! – oni dokładnie to robią. W sobotę Kaczyński podsumował podatkowe sedno „Polskiego Ładu” słowami, że tak do pięciu tysięcy złotych dochodu obciążenia podatkowe się zmniejszą. Zaś zarabiający powyżej 10 -15 tys. będą musieli dopłacić. I to jest właśnie przejrzysty opis całej PiSonomiki realizowanej od prawie sześciu lat. Ta polityka polega w swej istocie właśnie na odrzuceniu liberalnego porzekadła, że przypływ podnosi i jachty bogaczy i czółenka biedaków. Bo PiS robi tak żeby te mniejsze łódeczki podnosić przy pomocy państwowych interwencji. Stąd 500plus, stąd mocne pchanie płacy minimalnej. Stąd teraz odejście od podatków liniowych.
Oczywiście usłyszycie Państwo teraz chór komentarzy. Jedni powiedzą, że komunizm, złodziejstwo itd. Obok pójdą głosy, że to wszystko za mało, pudrowanie problemów etc. I jedni i drudzy bujają w obłokach. A w rzeczywistości mamy na stole najbardziej konsekwentną – jak dotąd - ofertę uczynienia z Polski kraju bardziej równego i spójnego społecznie. Takie są realia roku 2021. A mnie się to podoba.