Zamiast czekać na to, aż w czasie kampanii wyborczej przeciwnicy zaczną na niego wyciągać haki, Trzaskowski w prześmiewczych słowach sam opisał całe swoje życie i... był w tym bardzo skrupulatny, zaczął bowiem od "niewygodnych" przodków. "Prapradziad i dziad służyli pod obcym dowództwem Napoleona i cesarza Józefa (co przesądza o moich powiązaniach z obcymi mocarstwami). Pradziad zrzucił habit jezuity (zaprzaniec jeden) i zakładał pierwsze żeńskie gimnazja w Galicji (czyli, umówmy się, był dziewiętnastowiecznym genderowcem)" - poinformował polityk. Wymienił też długą listę innych członków rodziny o niepolskich nazwiskach a także przyjaciół z dzieciństwa. "Kumplowałem się z dzieciakami opozycjonistów (ach - Gosia Wende), ale z paru resortowcami też (mój przyjaciel Lech Dobroczyński jest wnukiem Kliszki). Od dziecka przyjaźnię się z Michałem Żebrowskim (przepraszam)" - kaja się polityk.
Trzaskowski ujawnił nawet swoje >skandaliczne< wybryki jako nastolatka: "Stałem pod kamienicą. W młodości pijałem tanie wina, z rzadka paliłem zioło i bywałem >niegrzeczny< - napisał. W autolustracji nie pominął nawet codziennych nawyków. "Jeżdżę na rowerze. Jem sałatę. Kiedyś jadłem nawet jarmuż. (.) Więcej grzechów nie pamiętam i nie obiecuję skruchy" - napisał na koniec. Jego wyznanie stało się hitem internetu, gdzie był chwalony za błyskotliwe i żartobliwe utarcie nosa przeciwnikom.
Zobacz także: Trzaskowski lusturuje się sam "przed PiS-owskimi hejterami". Przyznał, że "palił TRAWKĘ"
Przeczytaj również: NOWA partia w Sejmie! Gowin prezentuje "Porozumienie"
Polecamy ponadto: Ogromny przetarg na piwo uczelni Macierewicza: p.o. kanclerza uczelni podał się do DYMISJI