Radziwiłł wprowadza podatek na leki?

2016-10-06 6:30

Rewolucja w aptekach! Z półek aptecznych znikną szampony i inne kosmetyki. Żeby pokryć farmaceutom straty, Ministerstwo Zdrowia chce wprowadzić tzw. opłatę dyspensyjną, czyli kwotę za wydanie jednego opakowania leku. Pacjenci boją się, że to oni będą ją pokrywać z własnej kieszeni.

Nowelizacja ustawy - Prawo farmaceutyczne zakłada m.in. ograniczenie sprzedaży leków na stacjach benzynowych i w sklepach czy supermarketach. Z kolei apteki nie będą mogły handlować kosmetykami. Zamiast dochodowej sprzedaży kremów, szamponów czy toników do twarzy farmaceuci zajęliby się tzw. opieką farmaceutyczną. Pani magister przeprowadzałaby np. wywiad na temat zażywanych przez pacjenta leków. Natomiast straty spowodowane wycofaniem ze sprzedaży lżejszego asortymentu mają być refundowane specjalną opłatą dyspensyjną, czyli kwotą otrzymywaną za sprzedaż jednego z leków. Kto ją pokryje? Czy minister Konstanty Radziwiłł (58 l.) nie przerzuci jej na pacjentów?

Jak się dowiadujemy, w Ministerstwie Zdrowia wciąż trwają prace analityczne nad nowelizacją ustawy. - Wprowadzenie opłaty dyspensyjnej jest tylko jedną z opcji branych pod uwagę - informuje Milena Kruszewska, rzecznik prasowy ministra zdrowia. Zapewnia jednak, że "w żadnym wypadku nie zostaną zaakceptowane rozwiązania, których wdrożenie wiązałoby się ze zwiększeniami cen leków". Pacjentów uspokajają też sami aptekarze. - Zapowiadane przez ministerstwo zmiany sposobu naliczania marż nie mają absolutnie żadnego wpływu na odpłatność dla pacjenta - stanowczo twierdzi Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Zobacz: 2 lata więzienia za "pigułkę dzień po". "Wszystkie takie leki mają zniknąć z polskich aptek"