O wyjątkowym szacunku do Misiewicza wspomina nowa "Polityka". Jak czytamy w tygodniku Misiewicz: - Wizytując jednostki wojskowe oczekiwał od dowódców nieprzynależnych do jego stanowiska oznak szacunku służbowego, takich jak przywitanie z honorami (...), ale korzystał też z chłopięcych atrakcji, jak strzelanie z karabinu czy przejażdżka czołgiem. Niektórzy dowódcy szybko się w nowej grze połapali i była jednostka, gdzie na ulubieńca ministra czekało rzeźbione krzesło tronowe. Jeśli chodzi zaś o przywitanie z honorami, to głośno było o salutowaniu przed Misiewiczem, chociaż nie jest on osobą, której to przysługuje. A tak zdarzyło się w maju, gdy Misiewicz wizytował 1. Grójecki Ośrodek Radiotechniczny.
Zaś w sierpniu w czasie obchodów rocznicy bitwy pod Sarną Górą rzecznika witano gromkim "Czołem panie ministrze!". Pytany o takie zachowania w stosunku do młodego współpracownika szefa MON, Jarosław Kaczyński mówił w niedawnym wywiadzie: - Na to, by oficerowie meldowali się temu młodemu człowiekowi czy tytułowali go ministrem, nie może być zgody.
Teraz w mediach opublikowano nagranie z odwiedzin 1. Batalionu Czołgów im. płk. Józefa Koczwary, który stacjonuje w Żurawicy, a jest częścią 21. Brygady Strzelców Podhalańskich. Tam także salutowano przed Misiewiczem. Sytuacja miała miejsce w maju. Zapytany o nagranie rzecznik rządu uciął: - Film jest sprzed kilku miesięcy i jest już nieaktualny. Jest osobą o twardym charakterze. Nie sądzę, by go takie filmy zmartwiły. Na materiale widać, że Misiewiczowi nie zasalutował tylko jeden żołnierz - ocenił.
Macierwicz o Misiewiczu
A przecież minister Antoni Macierewicz zarzekał się, że wyjątkowe traktowanie Misiewicza zdarzyło się tylko raz: - - Zgadzam się, że jest niedopuszczalne, żeby oficerowie Wojska Polskiego meldowali się komukolwiek poza ustalonymi prawnie osobami i takie wypadki nie mają miejsca. Taki wypadek miał miejsce raz, blisko rok temu i nigdy więcej się nie powtórzył. Podzielam opinię, że było to niedopuszczalne, naganne. Tak zostało przeze mnie potraktowane i nigdy więcej się nie powtórzyło i na pewno nie powtórzy. Przywoływanie wydarzenia jednostkowego, sprzed roku, jakby miało ono miejsce dzisiaj i było stale realizowaną nieprawidłowością jest niesolidnością. Widać, że szef MON nie było dobrze poinformowany... Co do wojskowych atrakcji, to wystarczy wspomnieć o wizycie Misiewicza w Braniewie, gdzie rzecznik uśmiechnięty od ucha do ucha jeździł czołgiem.
Zobacz: Tak Bartłomiej Misiewicz LANSUJE się w czołgu! [ZDJĘCIA]