Znane przysłowie mówi "za mundurem panny sznurem". Kto może o tym wiedzieć lepiej jak Bartłomiej Misiewicz rzecznik prasowy MON? Szef gabinetu politycznego ministra ostatnio miał prezentować swoje towarzyskie wdzięki na dyskotece w Białymstoku. I choć występował "po cywilnemu", to podobno głośno wszystkich informował gdzie i dla kogo pracuje. Okazuje się jednak, że Misiewicz kiedy Ojczyzna wzywa potrafi założyć mundur i przetestować większy sprzęt. W kwietniu 2016 roku wizytował w 9. Braniewskiej Brygadzie Kawalerii Pancernej. Przysłuchiwał się temu, co o brygadzie mówią żołnierze, przyglądał się wyposażeniu i odbył jazdę najprawdziwszym czołgiem! Ubrany w mundur, z hełmofonem na głowie, dumnie wyprostowany wyglądał z włazu czołgu niczym.... no właśnie... polski Rambo, współczesny Janek Kos, a może ktoś inny? ;)
Zobacz: Lichocka surowo KARCI Misiewicza: Odbiło mu
Bartłomiej Misiewicz nie ma ostanio dobrej passy i jest pod stałym ostrzałem opozycji. Wystarczy przypomnieć komentarze po tym, gdy minister obrony przyznał mu medal "Za Zasługi dla Obronności Kraju". - Kiedyś Rzym miał takiego cesarza, który z konia zrobił senatora. Teraz okazuje się, że minister Macierewicz z Misiewicza chce zrobić fundament polskiej obronności - drwił wtedy Marcin Kierwiński z PO.