"Potępiamy prowokacyjne działania"
W piątek rano trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały w przestrzeń powietrzną tego kraju w pobliżu wyspy Vaindloo w Zatoce Fińskiej i pozostawały tam przez około 12 minut - podało estońskie ministerstwo spraw zagranicznych. Do siedziby estońskiego MSZ wezwano charge d'affaires Rosji i wręczono mu notę protestacyjną.
„W związku z wczorajszym incydentem naruszenia przez rosyjskie myśliwce przestrzeni powietrznej Estonii - naszego sojusznika w NATO - potępiamy takie prowokacyjne działania. Zapewniamy o poparciu w imię solidarności sojuszniczej” - napisał Przydacz 20 września po południu, dodając do wpisu flagi Polski i Estonii oraz symbol uściśniętych dłoni.
Krzysztof Brejza apeluje do NATO o twardą reakcję na prowokacje Putina. Mówi o strzelaniu
Dwa incydenty jednego dnia
Leżąca w Zatoce Fińskiej i położona około 100 km na północny wschód od Tallina wyspa Vaindloo jest najdalej wysuniętym na północ punktem Estonii. Według estońskich służb, rosyjskie myśliwce nie miały planów lotu, a ich transpondery były wyłączone. Nie nawiązały również dwukierunkowej łączności radiowej z estońską kontrolą ruchu lotniczego.
Naruszenie przez rosyjskie samoloty bojowe to nie jedyny taki incydent. Tego samego dnia po południu dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot na wysokości około 150 metrów nad platformą wydobywczą Petrobaltic należącą do Orlenu, znajdującej się w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego, około 70 km (37 mil morskich) na północ od Jastarni. Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy (200 metrów), choć nie doszło do naruszenia polskiej granicy państwowej.
