Rosyjskie myśliwce nad krajem NATO
19 września 2025 r. trzy rosyjskie myśliwce MiG-31 wleciały bez zezwolenia w przestrzeń powietrzną Estonii w rejonie wyspy Vaindloo na Zatoce Fińskiej, około 100 km od Tallinna. Samoloty pozostawały tam przez około 12 minut i przez ten czas nie nie miały włączonych transponderów oraz nie nawiązały łączności z estońską kontrolą ruchu lotniczego. Estońskie władze określiły incydent jako „bezczelny i bezprecedensowy”.Tego samego dnia po południu dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot na wysokości około 150 metrów nad platformą wydobywczą Petrobaltic należącą do Orlenu, znajdującej się w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej Morza Bałtyckiego, około 70 km (37 mil morskich) na północ od Jastarni. Naruszona została strefa bezpieczeństwa platformy (200 metrów), choć nie doszło do naruszenia polskiej granicy państwowej.
Incydenty nad Bałtykiem a bezpieczeństwo Polski. Analiza: Co grozi nam po prowokacjach Rosji?
Brejza mówi o strzelaniu do myśliwców
Od rosyjskie prowokacji został zapytany w programie Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, europoseł KO Krzysztof Brejza. Polityk stwierdził, że reakcja NATO powinna być twarda i zdecydowana. - Putin musi dostać za prowokację twardy strzał od NATO. To jest metoda Putina, (...) to jest testowanie reakcji świata zachodniego. Dopóki Putin nie zobaczy reakcji zdecydowanej; powiem wprost - zestrzelenia takiego samolotu, który narusza przestrzeń powietrzną, Estonii w tym przypadku, (...) on będzie tę granicę przesuwał – oznajmił europoseł KO. - Być może NATO będzie musiało zrobić to, co zrobili Turcy w 2015 r., gdy rosyjski samolot został zestrzelony – zastanawia się Krzysztof Brejza.
Polityk zauważył, że jego głos nie nie jest odosobniony. W podobnym tonie wypowiadają się politycy estońscy. - Jeżeli my myślimy, że łagodząc się i cofając, Władimir Putin powie: "Okej, przetestowałem, no to będzie dobrze", to za chwilę takie samoloty będą latać nad Paryżem, Berlinem, Warszawą, a spadać będą drony, niekoniecznie wabiki, ale z ładunkami, niby przez przypadek. (...) Putin liczy się tylko z siłą i musi dostać za prowokację twardy strzał od NATO - uważa Brejza.
