Pan Tadeusz Kisło, emerytowany ratownik górniczy z Mysłowic (62 l.), ma chory kręgosłup i potrzebuje rehabilitacji. Poszedł na pokaz firmy Armenti, przekonany, że zaproszono go na bezpłatne zabiegi masażu, a wrócił z materacem masującym.
- To miała być wyjątkowa okazja, limitowana edycja - tłumaczy emeryt. Za jego zdaniem bezużyteczny dla zdrowia przedmiot zapłacił 4,6 tys. zł, choć w internecie podobny można kupić 10 razy taniej! Firma naciągnęła go też na wzięcie kredytu w banku i skłoniła do podpisania weksla in blanco. - Dopiero w domu znajomy uświadomił mi, że ta firma z wekslem może zrobić wszystko, odsprzedać go innej firmie i ściągnąć mi na głowę komornika. Cały czas mi to po głowie chodzi, jak dałem się tak wrobić - opowiada emeryt.
Próbowaliśmy skontaktować się z firmą Armenti, ale pracownik infolinii odmówił komentarza. Na szczęście z umowy zawartej na pokazie można się wycofać. - Gdy zawieramy umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, mamy na odstąpienie od niej 14 dni i powinniśmy to zrobić na piśmie. Jeśli częścią był wniosek o kredyt w banku, trzeba o odstąpieniu od umowy poinformować bank - radzi Iwona Zapart z Federacji Konsumentów.
Na odesłanie niechcianego towaru mamy także tylko 14 dni od zawarcia umowy. - To są duże gabarytowo rzeczy i koszty przesyłki to nawet 400 zł, ale lepiej ponieść ten wydatek, niż spłacać kredyt - radzi Wiesława Wawer z Katowic, której rodzice kupili na raty magnetyczny materac za 10,5 tys. zł.
Zobacz także: Kolejny emeryt naciągnięty na materac