Kilka dni temu pisaliśmy o emerytce z Katowic, której poznańska firma zaoferowała udział w programie zdrowotnym o wartości kilku tysięcy złotych. Przedstawiciele firmy nakłonili seniorkę do zakupu pakietu usług medycznych za 5490 zł!
Dziś ujawniamy kolejny przypadek, w którym znów poszkodowani są emeryci! Mowa o pani Elżbiecie, której o badaniach, które miały się odbyć w hotelu w Działdowie, powiedziała córka. - Ucieszyłam się, jak za darmo badają, to czemu nie - mówi pani Elżbieta. Kiedy weszła na salę, na ścianie wyświetlano jakieś medyczne prezentacje. - Potem jakiś pan wziął mnie na badanie. Przez dwie minuty trzymałam taką rurkę, a z drukarki wyszły wyniki. Ten pan się zmartwił, bo wyszło, że grozi mi udar i mam cukrzycę - dodaje seniorka. Przestraszyła się nie na żarty. Kiedy więc zaproponowano jej leczniczą matę, która ją uzdrowi, a do tego jakieś masaże, kąpiele i medyczną infolinię, szybko się zgodziła. Cena? - Tylko 199 zł miesięcznie - usłyszała. A to, że ma płacić przez 36 miesięcy, jakoś do niej nie dotarło. Wróciła do domu z umową, od której - jak się okazało - nie może już odstąpić. - Problem jest poważny - mówi nam prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (37 l.), który zapowiada, że w najbliższym czasie zaproponuje w ustawie kary dla firm, które naciągają emerytów. Pomysł popiera PiS. - Trzeba skończyć z tymi haniebnymi praktykami - komentuje poseł PiS Arkadiusz Mularczyk (47 l.). Co na to wymieniona firma? - Nie oferujemy garnków, tylko usługi zdrowotne. Nie ma możliwości rezygnacji z nich, bo nie przewiduje tego ustawa o ochronie konsumenta - twierdzi Łukasz Gogulski z firmy NovuMedical.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Materacowi wyłudzacze oddali mi pieniądze! "Super Express" uratował emeryta